1. Przygoda na dzialce


    Data: 29.01.2019, Kategorie: Fetysz Autor: Ander

    ... moje polecenia, jeżeli nie przyniesiesz tego patyka wyprowadzę Cię na długi spacer w kierunku przystanku autobusowego i każe przy ludziach wykonywać psie sztuczki! – powiedziała rozwścieczona. Ten argument do mnie przemówił i pobiegłem jak najszybciej po patyk, chwyciłem go w usta i przyniosłem swojej Pani rzucając go pod jej nogi. Pani wzięła patyk i rzuciła go ponownie. Tym razem wylądował w miejscu, gdzie nikt nie mógł mnie zobaczyć więc ochoczo pobiegłem po niego. Wracając z patykiem jedna z linek ograniczających moje ruchy okazała się zbyt słaba i najzwyczajniej w świecie pękła. Pani widząc to rozgniewała się ponownie. Kazała podejść do siebie jak najszybciej i ustawić się w pozycji do lania. Schyliłem głowę ku ziemi jednocześnie wypinając tyłek. Pani chwytając swój prowizoryczny bat, zaczęła bić mnie po moim nagim tyłku. Tym razem wiedziała jak trafić nie tylko w pośladki, więc moje jądra obrywały równie mocno. Ciosy padały nieregularnie na moje ciało, jakby były zadawane w szale. Po chwili, gdy znów najbardziej bolącą mnie częścią ciała, był obszar od pasa w dół, Pani przerwała biczowanie soczyście plując na mnie.
    
    - Nie myśl, że to koniec twojej kary. Teraz pójdziemy się wysikać, ale skoro tak się boisz zauważenia, zrobimy to poza działką – moja smycz została szarpnięta i w tej samej chwili kierowaliśmy się ku bramie wejściowej mojej działki. Nie stawiałem oporu. Pani przeprowadziła mnie przez furtkę. Przed działką na ziemi leżało dużo szyszek z pobliskiej sosny. ...
    ... Pani pozbierała kilka i ułożyła z nich stos. Przyciągnęła mnie i kazała na nich usiąść sama siadając mi na barana na plecach. Szyszki były ostre i szybko zaczęły wbijać się w mój obolały tyłek. Jedna z nich ułożyła się bardzo niefortunnie pionowo do góry i pod naciskiem mojej Pani zaczęła wsuwać się w mój odbyt.
    
    - Pokaż swój tyłek – powiedziała Pani schodząc ze mnie. Niestety feralna szyszka nadal tkwiła w moich tyłku.
    
    - Widzę, że zamiast kary zabawiasz się! – wykrzyczała wyszarpując szyszkę i wkładając mi do ust, co prawie spowodowało u mnie odruch wymiotny.
    
    - To na chwile sprawi, że nie będziesz marudzić.Byłem przerażony. Co prawda w okolicy nie mieszkał nikt z naszych znajomych, ale konfrontacja z obcym człowiekiem nie była dla mnie komfortowa. Pani wyszła ze mną na uliczkę i zaczęła iść w kierunku latarni pobliskiej drogi. Szedłem na czworaka po wpół ubitej drodze raniąc sobie skórę w okolicy dłoni i kolan o kamyczki leżące na niej. Zatrzymaliśmy się przy drzewie znajdującym się w połowie drogi pomiędzy działką, a latarnią.- Jako, że jesteś psem powinieneś sikać na drzewka. Teraz masz swój czas im szybciej to zrobisz tym mniejsza szansa, że ktoś Cię zauważy. Nie miałem wyboru. W każdej chwili ktoś mógłby pojawić się na dróżce. Stanąłem koło drzewa i uniosłem prawą nogę. Stres zadziałał. Nie mogłem tego zrobić w warunkach takiej presji. Pani usiadła obok mnie wyciągając telefon.
    
    - Nie mogę sobie pozwolić, aby taka chwila nie została uwieczniona - Pani włączyła ...
«12...4567»