1. Ćma


    Data: 13.08.2022, Kategorie: Tabu, Autor: sersis

    ... brutalnym.
    
    Była zachwycona, gdy jej o tym opowiedział.
    
    Przepadli na całego. Potrafili tracić sen, byle tylko rozmawiać i snuć kolejne fantazje.
    
    Czekał na nią rano, gdy wstawała do szkoły. Czekał wieczorem, gdy jego dziewczyna już szła spać. Śmiał się w duchu, że omotała go siksa młodsza o niemal dekadę.
    
    "Oplotłaś mnie tymi ślicznymi włosami, mój mały sukkubie" – pisał. I tak bardzo pragnął ją w końcu zobaczyć. Tylko jak?...
    
    "Nie znoszę swoich urodzin. Kojarzą mi się z rozczarowaniem. Poza tym odkąd ukończyłem studia, każdy rok coraz dobitniej przypomina mi, że teraz już życie jest na poważnie."
    
    "Chciałabym zrobić coś, by kojarzyły się dobrze. Zrobić Ci jakiś prezent."
    
    "Niestety, mała. Jesteś, obawiam się, za daleko."
    
    "A może właśnie to? Może po prostu do mnie przyjedź?"
    
    Poczuł, jak mimo woli szybciej oddycha. Pojechać. Zobaczyć ją. O bogowie, dotknąć... zanurzyć palce w tych włosach. Tak pragnął zrealizować wszystko, o czym jej pisał. Poczuć jej ciało, zatonąć w jej skórze – siedział, nie wiedząc, co odpisać, drżąc z podniecenia.
    
    "To miłe. I w sumie dobry pomysł."
    
    - Hej, tu jestem!
    
    Rozglądał się po peronie w poszukiwaniu jej drobnej sylwetki, gdy ją usłyszał. Podeszła do niego z nieśmiałym uśmiechem.
    
    Gdy w późniejszych miesiącach próbował sobie przypomnieć ten dzień, pamiętał tylko jakieś luźne strzępki. Spokojna uliczka. Rozmowa o niczym konkretnym. I upojenie jej obecnością, buzujące mu w głowie. Za każdym razem, gdy na niego ...
    ... patrzyła, czuł prąd przebiegający w dół kręgosłupa. Jednocześnie śmiał się z siebie w duchu, że zachowuje się jak durny nastolatek, którego podnieca picie coli z jednej butelki. Bo to prawie jak pocałunek.
    
    Nie pamiętał, jak się znaleźli w tamtej piwniczce. Chyba po prostu zaciekawił ich opuszczony budynek stojący w pobliżu torów kolejowych. Zapadał zmrok; pomieszczenie było tak małe. Widział tylko mlecznobiałą parę jej oddechu i błyszczące oczy.
    
    Nie myślał. Wyciągnął ręce i przyparł ją do ściany, przywierając ustami do jej ust. Nawet nie wydawała się zdziwiona. Raczej, sądząc po tym, jak mu odpowiedziała, była wygłodniała tak samo jak on.
    
    Słyszeli tylko swoje, coraz cięższe oddechy. Dłonie zaczęły niecierpliwie wędrować pod płaszcze, pod resztę ubrań, byle szybciej, byle już poczuć dotyk skóry. Jęknął cicho, gdy rozpięła mu spodnie.
    
    Zarzuciła mu ramiona na szyję i oplotła go udami. Była naprawdę drobna, ledwo poczuł jej ciężar. Zresztą nie miało to znaczenia. Nabiła się na niego, spragniona i rozpalona. Oszalał kompletnie; nigdy jeszcze nie było mu tak ciasno, w żadnej dziewczynie. Wpychał się w nią z całej siły, mając gdzieś to, że ktoś może przechodzić i słyszeć ich jęki i odgłos uderzających o siebie ciał.
    
    Nie miała siły, by trwać długo opleciona wokół niego. Gdy opuściła nogi, złapał ją za ręce i odwrócił. Oparła się o ścianę, gdy on całował i gryzł jak oszalały jej kark. Włosy miała spięte spinką w kształcie ćmy. Rozpiął ją i odruchowo schował do kieszeni, ...