1. Rock and Roll (I)


    Data: 07.08.2022, Kategorie: Zdrada delikatnie, nieznajomi, Autor: truecolorsss

    ... dostać się pod scenę. Znałam tą kapele. Pochodzili stąd, jeden ich utwór słyszałam kilka razy w radiu. Gdy zaczęli grać, muzyka pieściła uszy, wokalista miał naprawdę niezły głos, sam też był niezły. Wysoki, przystojny brunet. Teksty piosenek były niebanalne. Stałam oparta o ścianę, słuchając, wpatrując się w tego nieprzeciętnego mężczyznę. Marzyłam o tym, że śpiewa do mnie, cóż marzenia! Zawsze byłam marzycielką, chciałam tego co nieosiągalne. Wtedy na mnie spojrzał, podtrzymałam to spojrzenie przez chwile, uśmiechając się. Jednak tego już nie zauważył.
    
    Koncert nie trwał długo, godzinę, nie więcej, poszliśmy na piwo, Kuba zamówił dla nas piwo z sokiem, twierdził że to odpowiednie dla kobiet. Nie słuchałam za bardzo o czym rozmawiali, ciągle myślałam o wokaliście, nie wiem dlaczego teraz przecież widziałam go już kilka razy w telewizji. Mój wzrok przykula grupka osób zbierająca się przy stoliku nieopodal. Podeszłam zobaczyć co się dzieje. No tak zespół rozdawał autografy. Co mi szkodzi pomyślałam, wzięłam ze stolika serwetkę i stanęłam w kolejce.
    
    - Dla kogo? - zapytał nie podnosząc nawet wzroku, gdy podałam mu serwetkę
    
    - Nie jestem zainteresowana autografem, poproszę numer telefonu do Ciebie. - Co mi tam pomyślałam, raz się żyje. Uśmiechnęłam się niepewnie. Zerknął na mnie zdziwiony, odwzajemnił uśmiech, po czym spokojnym zmęczonym głosem powiedział.
    
    - Powiesz dla kogo ma być ten autograf czy po prostu mam się podpisać? - przyglądał mi się z zaciekawieniem przez ...
    ... chwile, po czym podpisał się na serwetce.
    
    - Dla Magdy – odpowiedziałam - czyli nie dostane numeru? - uśmiechnęłam się bardziej zalotnie. Ale wiedziałam, że w moim wykonaniu nie jest to możliwe, pewnie wyglądałam jak wykrzywiająca się kaczka..
    
    - Niestety... - odparł i podał mi serwetkę, więcej już na mnie nie patrząc.
    
    Odeszłam od stolika, ale ze mnie idiotka, pomyślałam śmiejąc się w duchu. Spojrzałam na świstek, który trzymałam w dłoni. \"Dla tajemniczej Magdy.\" Tajemniczej? Ja byłam tajemnicza? Zmięłam serwetkę i wyrzuciłam do kosza. Wróciłam do stolika w trochę lepszym humorze niż go opuściłam. Wypiłam do końca moje piwo, impreza powoli dobiegała końca. Kuba z towarzyszką postanowili wracać do domu, oświadczyłam im, że jeszcze zostaje. Sama nie wiem dlaczego, po prostu czułam, że mam ochotę na jeszcze jedno piwo, pożegnałam się ze znajomymi i zamówiłam kolejny napój. Siedziałam zastanawiając się, co dalej, jak zakończyć ten i tak ponury dzień. Jednak nic nie przychodziło mi do głowy. Kiedy wszyscy zaczęli wychodzić usiadłam na ławce przed klubem, odpaliłam papierosa, oparłam się i wpatrywałam w gwiazdy, jednak one, jakby na złość mi milczały. Dlaczego on? Zawrócił mi w głowie totalnie. Czekałam, nie wiedziałam na co, ani na kogo... Wtedy usłyszałam kroki, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam tego faceta, szedł patrząc przed siebie, paląc papierosa, nucąc pod nosem znaną mi melodię.
    
    - Cześć. - Nie wiem po co to powiedziałam. - To jak będzie z tym numerem? - ...
«1234...»