1. Czarna owca w rodzinie


    Data: 02.06.2022, Kategorie: Creampie, Mamuśki Wielkie Kutasy, Brutalny sex Autor: Mervin

    Witajcie. Jestem Krystyna i stanowimy prawie normalną rodzinę. Ja, mój mąż i synek Brajan. Prawie normalną, bo synka adoptowaliśmy. Prawie normalną, bo Brajanek jest czarny. Tak, adoptowaliśmy małego Murzynka, nie wiem co nam strzeliło do głowy, chcieliśmy być oryginalni i nowocześni. Mimo tego żyliśmy jak normalna rodzina i bardzo się kochaliśmy.
    
    Dzisiaj Brajanek ma 18 lat, a ja piszę tą opowieść ku przestrodze.
    
    Oboje z mężem pracujemy, mąż Krzysiek często wyjeżdża na delegacje. Ja mam spokojniejszą pracę w biurze, ale że były wakacje, Krzyśka znowu nie było, pojechaliśmy z Brajanem nad morze. Chciałam po prostu odpocząć. Nasz polski Bałtyk w zupełności mi do tego wystarczał. A i z synem za wiele nie jeździliśmy, niech chłopak ma coś od życia.
    
    Nad morzem nie robiliśmy dosłownie nic. Łaziliśmy po plaży, leżeliśmy plackiem na plaży lub chodziliśmy po okolicznych lasach, kiedy słońce przygrzało za bardzo.
    
    Jako że na swój wiek 40 lat trzymam się bardzo dobrze, ściągałam pożądliwy wzrok innych mężczyzn. Mam dobrze ukształtowaną, szczupłą figurę. Opalone stópki, smukłe łydki, uda, na których rysowała się rzeźba mięśni. A pomiędzy udami szeroki odstęp, który tak bardzo jarał mojego męża, której zazdrościły mi nawet odchudzające się nastolatki. Ja uważam, że to miara kobiecości. Nad morzem moje uda najczęściej były opięte w ciasne dżinsowe szorty, które z przodu podkreślały moje soczyste wargi sromowe, a z tyłu wrzynały się w niewielki, niezbyt odstający tyłeczek. ...
    ... Przez to sprawiałam wrażenie raczej chudej, choć nie uważałam się za chudą. Musiałam oczywiście wyeksponować swoją talię i wyrzeźbiony brzuszek, dlatego biały, luźny top zakrywał mi okolice piersi i nic więcej. Włosy trzymałam raczej krótkie, nie tak krótkie jak cłopięce, ale też nie opadały mi na szyję. Były bardziej praktyczne i dodatkowo wysmuklały szyję. Kasztanowa farba doskonale maskowała okazjonalną siwiznę.
    
    O ile uwielbiałam wyglądać kusząco, to nigdy nie zdradziłam męża i nie miałam takiego zamiaru. Zawsze bardzo dbałam o swoje bezpieczeństwo, żeby komuś nie przyszło do głowy się pchać do mnie z łapami. Mogli tylko patrzeć i marzyć. To chyba taki rodzaj ekshibicjonizmu. Na tym wyjeździe zwracałam wyjątkowo dużo uwagi, co nawet mnie troszkę jarało.
    
    A i synek był już w tym wieku, że ukradkiem zerkał na moje krocze lub tyłeczek. A gdy leżałam na plaży, to siedząc tuż przy mnie z wywieszonym jęzorem ordynarnie się gapił. Ja wszystko widzę.
    
    A nocowanie z nim w jednym pokoju, choć na osobnych łóżkach, dostarczało mu jeszcze więcej widoków szczuplutkiej mamusi, czy to w bieliźnie, czy w materiałowych, turkusowych szortach, czy w lazurowej koszuli nocnej. Pewnie będzie miał o czym fantazjować, jak wrócimy. A niech sobie popatrzy na prawdziwą kobietę, takie moje małe ekshibicjonistyczne zboczenie.
    
    Trzeciego dnia wieczorem wyszłam jak zwykle z łazienki, z wilgotnymi, rozczochranymi włosami, w koszuli nocnej ledwo zakrywającej majteczki i stanęłam jak wryta. Brajan ...
«1234...11»