1. Niedokonczona terapia


    Data: 23.05.2022, Kategorie: Masturbacja Autor: Giacomo

    Pamiętam, że przed pierwszym spotkaniem byłem pełen nadziei. Kasia, bo tak się nazywała moja terapeutka była samotną matką, lat około 30 może mniej. Nie szczególnie atrakcyjna, rude włosy do łopatek. Po twarzy widać było, że życie też jej nie rozpieszczało. Jej ubiór niczym się nie wyróżniał, dżinsy, biała bluzka z kokardkami, delikatny dekolt, skrywający pod sobą piersi w rozmiarze C. Była bardzo chuda, wyglądała na zmęczoną. W zasadzie nawet przez chwilę nie pomyślałem o pieprzeniu się z nią. Pierwsze spotkanie zapoznawcze, wytłumaczyła na czym polega cały cykl spotkań, co będziemy na nich przerabiać. O czym będziemy rozmawiać, w jakim tonie. Wspomniała o kontrakcie na sam koniec. Muszę przyznać, że ulżyło mi, wierzyłem w jej pomoc. Z każdym kolejnym spotkaniem czułem się co raz lepiej, od trzeciej sesji zawziąłem się i nie zażywałem już niczego, zaczęły wracać dawne myśli. Kiedy tak z nią rozmawiałem to mózg podpowiadał mi jak powinienem zacząć nasze zbliżenie, z drugiej jednak strony bardzo szanowałem ją jako osobę, właśnie przez to jakiej pomocy mi udzielała. Byłem co raz bardziej śmielszy, patrzyłem na nią co raz bardziej pożądliwie. Postanowiłem sobie, że dopóki jej nie zdobędę nie będę uprawiał z nikim innym seksu. Gromadziłem spermę tylko dla niej. Odważyłem się na pierwszy krok podczas dziesiątego spotkania, rozmawialiśmy bardzo swobodnie. - Jak się czujesz z myślą, że to już prawie 3 miesiace jak jesteś wolny od używek? - Jestem naprawdę szczęśliwy, wiele Ci ...
    ... zawdzięczam gdyby nie Ty, pewnie dalej bym błądził. - Zmieniłeś się, kiedy pierwszy raz tu przyszedłeś wydawałeś się być bardzo zagubiony, uciekałeś wzrokiem. – zaczęła – teraz jesteś bardziej pewny siebie, mówisz spokojnie i przekonaniem. Na czym Ci zależy najbardziej? - na zobaczeniu Cię nago – nie pomyślałem, słowa same wypłynęły z moich ust. Chwila ciszy, trzy, pięć, dziesięć sekund. Śmiech, śmiała się szczerze. Zaczęła zdejmować bluzkę, przełożyła ją przez głowę. Patrzyliśmy sobie w oczy, nie śmiałem spuścić wzroku póki co. Po bluzce przyszedł czas na stanik, cały czas siedzieliśmy naprzeciwko siebie, miedzy nami mały stolik, na nim notatki, telefony. Rozpięła go i powoli odrzuciła na podłogę, nasz wzrok cały czas się łączył, zasłoniła biust rękoma. - czy o to chodziło? – wyszeptała. - prawie – zdałem sobie sprawę, że mam cały czas mam otwarte usta, moje krocze powoli się budziło. Uśmiechnęła się i odsunęła dłonie, jej piersi były jędrne, gęsia skórka obiegła je całe, piękne sterczące sutki. Nie myliłem się rozmiar C, wstała z fotelu i podeszła do mnie. Usiadła przodem na moich kolanach. - możesz patrzeć ale nie wolno Ci dotykać – jej słowa brzmiały jak kara, torturowała mnie. Miałem przed sobą piękne piersi, które chciałem lizać, gryźć, szczypać. Marzyłem tylko o wsadzeniu kutasa miedzy nie. Co za kobieta. - Czujesz chyba co się dzieję między moimi nogami – twardy kutas tylko czekał na wyciągnięcie ze spodni. Dawno nie był tak gotowy jak teraz, pożądanie które ucichło przez ...
«123»