1. Mama...Mk.II


    Data: 14.05.2022, Kategorie: Dojrzałe Pierwszy raz Tabu, Autor: Tovarisch_Czolgista

    Mieszkaliśmy w zwykłym bloku z wielkiej płyty. Mieszkanie miało trzy pokoje i było dość spore, ale mimo tego normalnym było, że kobieta wychowująca syna, miała ograniczoną prywatność.. ba nawet intymność..Nie mogę powiedzieć, aby nagość emanowała w naszym domu. Poza sytuacją wspólnej z mamą kąpieli nigdy nie widywałem jej nago.
    
    Zdarzało się czasem, że chcąc się przebrać nie wychodziła do innego pokoju, ale przebierała się przy mnie. I nigdy nie dotyczyło to majtek. Nigdy też nie gapiłem się na jej ciało – w tym wczesnym okresie dlatego, że nie było dla mnie niczym obcym, a później ponieważ czułem że nie wypada. Zapadł mi jednak w pamięci widok profilu jej piersi. Jako wysoka i szczupła kobietka, miała rzecz jasna piersi drobne. Skóra jej piersi była mlecznobiała, kontrastująca z naturalną opalenizną. Ich profil z racji rozmiarów, tworzył wyraźny, symetryczny trójkąt, który od sutka do podstawy piersi, przechodził delikatnym, ledwie zauważalnym łukiem. Sutki jej piersi były jasnoróżowe, ale o wyraźnych i regularnych aureolkach i średnicy trochę większej od dzisiejszej pięciozłotówki. Zwieńczenie sutka pozostawało ukryte kiedy mama zdejmowała stanik, jednak kilka chwil pomiędzy jego zdjęciem, a założeniem bluzki czy koszuli nocnej, powodowało, że stawał się widoczny jego zarys. Dokładnie mogłem go widzieć kiedy mama wychodziła z nagrzanej wanny i stawiała stopę na chłodnej posadzce. Efekt był niemal natychmiastowy, a po chwili dodatkowo wzmocniony dwu lub trzykrotnym ...
    ... potarciem piersi ręcznikiem. Różowe aureolki zwężały się wtedy i leciutko marszczyły, a w ich środku nabrzmiewały grube i jednocześnie długie na jakieś pół centymetra sutki.
    
    W ciągu następnych kilku dni, moje napięcie narastało. W zasadzie nie rozumiałem co się dzieje. Podniecał mnie widok jej pozostawionej w łazience bielizny. Podniecały mnie też sytuacje, które miały miejsce w domu w ciągu dnia. Jako że był środek lata, mama zwykła przebierać się w swój strój do opalania, którego ku mej radości nie była w stanie za żadne skarby zapiąć własnymi siłami, a więc dzielnie jej w tym pomagałem. Później kładła się na leżaku rozstawionym na balkonie i spędzała tak godzinkę lub dwie. Zwykle też prosiła mnie po opalaniu, jeśli byłem akurat w domu (a byłem niezawodnie), abym po odpięciu paska od stanika posmarował jej plecy balsamem. Tylko ja wiedziałem, czym to dla mnie było.
    
    Parokrotnie też, w tym właśnie okresie mojego wybuchającego wręcz podniecenia, natknęliśmy się na siebie w łazience. Raz, mama potrzebowała jakichś kosmetyków, kiedy akurat leżałem w wannie i musiałem pozwolić jej wejść, co wywołało jej rozbawienie, gdy ujrzała jak próbuję ukryć w garściach to co miałem do ukrycia. Powiedziała:
    
    - Przed paroma dniami oglądałam cię dokładnie, więc chyba nie ma tam niczego, czego bym już nie widziała.
    
    Innym razem to ona leżąc nago w wannie zawołała mnie i poprosiła o przyniesienie z szafki w jej pokoju majtek i czystego ręcznika. Ta z kolei sytuacja, tym razem mnie pozwoliła z ...
«1234...11»