1. Gosposia proboszcza czesc I


    Data: 08.05.2022, Kategorie: Zdrada Autor: Szewelska

    ... kilka razy na dobę. Mimo to nie był zazdrosny o mój fetysz i fantazje jakie mu snułam podczas stosunku to go rajcowało bardzo, bardziej niż moja figlarna bielizna. Po powrocie do domu nie było jeszcze męża ani dzieci a ja napalona na sex. Wyjęłam swoje dildo i się zaspokajałam wyobrażając sobie o dziwo kościelnego . Oj ostro dałam popalić swojej pusi tego dnia. Następnego dnia postanowiłam obu panom dać trochę przyjemnosci z patrzenia sama nie wiem co we mnie wstąpiło ale czułam podniecenie kokietując innych. Spódniczka lekko nad kolano i wąska powodowała, że ilekroć wchodziłam na stołek żeby coś sięgnąć z górnej półki musiałam ja podciągnąć conajmniej do pół uda, po to, żeby postawić nogę na taboret. Był piątek, tego dnia ksiądz proboszcz zwołał jak zwykle naradę w kuchni. Przy stole zasiedli ogrodnik, kościelny i rzecz jasna proboszcz. - pani Asiu czy mogła by pani zrobić nam kawę i sobie również, omówimy sprawy plebanii. - Oczywiście. Powiedziałam. Nastawiłam wodę, i żeby wziąć cukier musiałam wejść na taboret. Zrobiłam to bezwiednie jak bym była sama. Podstawiam taboret podciągnęłam spódniczkę i hop, kiedy się wspięłam spódnica opadła a kiedy schodziłam znowu ją podciągnęłam . Zauważyłam, że przy stole na ten moment zapadła cisza. Wiedziałam, że patrzyli. Podałam kawę usiadłam z nimi, siedząc bokiem do stołu moje nogi skierowane były w stronę ogrodnika, założyłam nogę na nogę a spódnica mimowoli się podciągnęła eksponując moje kolana. Siedzimy rozmawiamy i nagle czuje ...
    ... dłoń ogrodnika na moim kolanie, nie chciałam gwałtownie reagować żeby ksiądz się nie zorientował . Zwlekałam trochę a on poczynał sobie coraz śmielej , głaskał kolano i nad kolanem, muszę to przerwać pomyślałam bo gotów pomyśleć, że mi się podoba. Wstałam że niby coś trzeba zrobić. Panowie skończyli rozmawiać, i wyszli został ogrodnik i gapił się na mnie. Nie wytrzymałam obróciłam się gwałtownie i. - co się gapisz . Powiedziałam - Patrzę bo mi się podobasz kotko. - Nie jestem i nie będę twoją kotką i wynocha mi stąd. Powiedziałam i zajęłam się przygotowywaniem obiadu. Powiem szczerze, że ten jego dotyk był nawet przyjemny, silna męska dłoń, szorstka i duża. Pewnego poniedziałkowego ranka miał przyjechać jakiś ważniak z kurii na śniadanie i oczywiście coś omówić z proboszczem. Przygotowałam wystawne śniadanie ważniak miał być o 9tej. Proboszcz poprosił mnie jeszcze żebym odkurzyła w jego kancelarii i korytarz do niej prowadzący. Złapałam odkurzacz i, i nie działa , cholera jasna powiedziałam głośno, aż proboszcz usłyszał . Powiedziałam co się stało a on polecił ni iść z tym do kościelnego on go szybko zreperuje. Załapałam go i lecę . - panie Kaziku , panie Kaziku. Wolałam - Co się stało pani Asiu ? - Odkurzacz nie działa proszę coś zrobić zaraz będzie gość z kurii a ja muszę jeszcze odkurzyć dwa pomieszczenia . Kościelny Kazik wziął się za naprawianie a ja oglądałam jego pomieszczenie tzn warsztat. Oparłam się dłońmi o stół i wspieram się podpinając jedną nogę . - ale, pan ma tu ...
«1234...8»