1. Gosposia proboszcza czesc I


    Data: 08.05.2022, Kategorie: Zdrada Autor: Szewelska

    GOSPOSIA PROBOSZCZA Część I Małe miasteczko gdzieś na Mazurach. I jak to w małej mieścinie wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich. Mieszkam z mężem i dziećmi w niedużym domu na głównej ulicy. Mąż pracuje w zagranicznej firmie i na tutejsze warunki całkiem dobrze zarabia. Nie żyjemy ponad stan ale jakoś dajemy radę. Ja zajmowałam się domem i dziećmi. Nie powiem przydało by się trochę więcej grosza ale nie mogłam znaleźć pracy. Nagle praca się znalazła, to praca znalazła mnie. W sklepie dowiedziałam się, że gospodyni naszego proboszcza odchodzi na emeryturę i szukają następczyni. Ja 36 letnia zdrowa i nie chwaląc się zgrabna postanowiłam spróbować swoich szans. Wieczorem porozmawiałam z mężem i tego samego wieczora pobiegłam do pani Zofii, porozmawiać i po prosić o rekomendacje. Pani Zofia obejrzała mnie dość dokładnie. - jesteś młoda ładna ludzie będą gadać. Powiedziała. A ja na to: - Jestem mężatką mam dwoje dzieci umiem zajmować się domem nic innego nie robię od kilkunastu lat. - Moja droga to bardzo obciążające co dziennie praca zaczynasz o 5 rano a kończysz o 18. Kiedy znajdziesz czas dla rodziny. - W niedziele odpowiedziałam, niedziele ma pani wolne przecież. - No dobrze drogie dziecko zarekomenduje ciebie u proboszcza i dam ci znać co jak i kiedy pójdziemy do niego. Wracając do domu zastanawiałam się dlaczego nie spytałam ile mogę zarobić. Mąż będzie ciekaw. Ach powiem mu, że tysiąc dwieście do tysiąc czterystu na miesiąc. W sumie więcej się nie spodziewałam. Po dwóch ...
    ... dniach pani Zofia odwiedziła mnie w domu i mówi . - kochana ubieraj się idziemy do proboszcza. - O jej! Jestem zupełnie nie gotowa , pani Zofiio droga pół godzinki i idziemy zrobię pani herbatkę a ja się przygotuje. Wiedziałam, że trzeba się ubrać przyzwoicie, na szczęście miałam jedną grzeczną sukienkę ubrałam pod nią pończochy do pasa i buty na koturnie dopełniły reszty. - pani Zofia obejrzała mnie sobie i powiedziała ok. Jeszcze słowo o pończochach, ja nie uważałam rajstop nie cierpiałam ich. Zawsze pończochy zima czy lato, samonośne i do pasa. Szłyśmy po woli rozmawiając o moich nowych obowiązkach względem proboszcza, o ile dostanę tą prace. Na plebanie nie było daleko kilka domów dalej. Weszłyśmy do środka, idąc długim korytarzem do kancelarii musiałam się zatrzymać. - oj pani Zosiu chwileczkę, dopięła mi się spinka od pończochy. Muszę poprawić. Zgrabnie podciągnęłam sukienkę i przypinam, już miałam suknie opuścić gdy z kancelarii wyszedł proboszcz. Spojrzał w momencie gdy opuszczałam suknie. Widział, byłam pewna że widział moją nogę. Całą widział bo poczerwieniał na twarzy. Pani Zofia zrugała mnie przy okazji. Proboszcz zaprosił nas do kancelarii siedziałam jak cnotka niewydymka, kolanka razem raczki na kolanach i, i nie będę tu opisywała wszystkiego. Zostałam przyjęta na okres próbny dwa tygodnie w tym czasie pani Zofia miała mi pokazać co jak się tu robi. Dwa tygodnie szybko minęły. Nic nie wiedziałam mam te prace czy nie mam. Wracałam z zakupów przechodząc obok plebanii ...
«1234...8»