1. Rzeczywistość skomplikowana


    Data: 20.04.2022, Kategorie: zniewolenie, Zdrada zazdrość, Autor: Lantja

    ... procent od dziennego utargu. Jakby nie było większość z nich, przyszło tu dzięki niej, albo raczej przez nią. Nagle otacza ją jakaś dziwna melancholia. Nie dotyka jej jeszcze, ale czuje, że jest co raz bliżej. Smutek, szepczący do ucha. Podchodzi do baru. Idzie wolno mijając ludzi, rzucających jej ukradkowe spojrzenia. Zazdrosne kobiety i ich nieprzykładni mężowie. Na Boga, kto normalny przyprowadza kobietę do takiego miejsca. Barman uśmiecha się i sięga po butelkę jej ulubionej whisky. Zanim zdąży wyciągnąć z niewielkiej kopertówki banknot, ktoś siedzący na drugim końcu marmurowej lady gestem ręki ją uprzedzi. Piękne kobiety nie płacą za alkohol.
    
    Noc jest jeszcze młoda, a ona nienawidzi samotności. Spojrzy więc na niego, podniesie szklankę w górę i w charakterystyczny dla siebie sposób, ruchem głowy podziękuje mu za drinka. Facet nie wytrzyma dłużej niż trzy minuty. Zanim jednak do niej podejdzie i poprosi o numer używając jakieś oklepanej formułki jej już nie będzie. W tym biznesie trzeba bardzo uważać. Nie można pozwolić sobie na fałszywy ruch, nieroztropność, miłość.
    
    - Jestem naga. Leżę na łóżku zaplątana w pościel. Czuję na poduszce twój zapach. Przyjedź tutaj, pozwól mi cię poczuć.
    
    Przed jednopiętrowym budynkiem położonym na przedmieściach miasta staje czarne bmw. Wysiada z niego około pięćdziesięciokilkuletni mężczyzna, niewysoki, przystojny. Nie jest szczególnie dobrze zbudowany, ale brak szerokich ramion i imponującego kaloryfera nadrabia seksownym ...
    ... dwudniowym zarostem i mocnymi dłońmi. Jest architektem. Może nie najlepszym, ale na pewno najbardziej skorumpowanym w okolicy. Ludzie zamawiają u niego projekty, bo tak wypada jeśli nie chce się mieć kłopotów lub właśnie w ramach profilaktyki. Nie dlatego, że im się podobają.
    
    Podchodzi do bramki z domofonem, ale zamiast nacisnąć guzik wyciąga tylko z kieszeni mały pęk kluczy. To jego mieszkanie. Nie musi tu dzwonić.
    
    Młoda kobieta słyszy klucz przekręcający się w zamku i czuje znajome ciepło. Robi jej się co raz goręcej. Podniecenie w okolicach podbrzusza uderza z ogromną siłą. Naga podchodzi do drzwi. Opiera się o ścianę stojącą dokładnie na przeciwko wejścia i czeka. Jest cierpliwa. Ostatnie sekundy są już częścią zabawy. Wymierzaną sobie świadomie karą. W końcu drzwi się otwierają.
    
    - Adam.
    
    - Nie masz nawet majtek. Matko, ale z ciebie suka.
    
    Przez chwile nie jest pewna, czy powinna się obrazić, czy roześmiać. Nie reaguje, ale wie, że jej zdenerwowanie jest mocno wyczuwalne. Drżenie dłoni, mieszające się ze zwykłym podnieceniem. Podchodzi do niej i kieruje jej rękę miedzy mokre uda. Wkłada jeden z jej palców do środka i leniwie obserwuje jak sama zatracacie się w sobie. Bardziej go to nudzi niż podnieca. Nie ma czasu na zabawę w troszczenie się o małą, stęsknioną dziewczynkę. Przygląda jej się jeszcze przez chwilę, po czym sam, ciągle w ubraniu, nurkuje między jej udami. Dotyka językiem jej mokrej cipki, i liże ją tak mocno, że dziewczyna ledwo utrzymuje równowagę. W ...