1. Rzeczywistość skomplikowana


    Data: 20.04.2022, Kategorie: zniewolenie, Zdrada zazdrość, Autor: Lantja

    Poznajcie Dorotę. Dorota kończy w tym roku 27 lat. Jest średniego wzrostu i pali jak smok. Jeden papieros, za drugim. Gdyby z jakiegoś powodu godzinny podział doby mielibyśmy zamienić na ilość pozostawionych przez nią petów, otrzymalibyśmy precyzyjny wynik 18 sztuk mierzonych od wschodu do zachodu słońca. Dorota jest więc młodą kobietą i palaczką. O pochodzeniu Doroty nie wiele da się powiedzieć. Sama mówi o tym raczej niechętnie. Wiadomo, że nie wychowała się w bogatej rodzinie i że przeżyła jakąś wielką tragedię parę lat temu, ale nie lubi o tym mówić zapytana, a nie pytana nigdy o tym nie wspomina. Praca Doroty też nie jest do końca jasna. Niby jest byłą pracownicą znienawidzonej przez siebie telekomunikacji, niby od jakiegoś czasu wybywa na saksy za granicę, ale do kogo, po co i gdzie dokładnie jeździ też jakoś za bardzo nie wiadomo. Można, więc wywnioskować, że trudno jest poznać ją bliżej. Istnieje jednak pewna rzecz, którą o Dorocie wszyscy wiedzą i nie ma zbyt wiele wspólnego z tym, co na co dzień próbuje o sobie ukryć. Dziewczyna ma bowiem jedną właściwość, coś na kształt talentu, który od pięciu lat obdziera ją codziennie z niewinności, naiwności i sieje psychiczne spustoszenie, a nawet wstręt do samej siebie pozostawiając w zamian próżność i iluzję bezpieczeństwa. I strach. Strach przed starzeniem, dojrzewaniem, utratą młodości. Paraliżującą obsesję dorastania. Dość wysoka cena za leksus wygodnego życia z dala od rodziny.
    
    W zadymionym barze, drobna blondynka w ...
    ... krótkiej czarnej sukience wybucha co chwilę przeuroczym śmiechem. Jej błękitne oczy, utkwione w nadgarstek starszego mężczyzny przypominają ciekawskie spojrzenie dziecka. Mężczyzna coś jej pokazuje, wodzi palcem w wzdłuż swojej dłoni robiąc przy tym rozbrajające miny. Kogoś naśladuje, z czegoś się naśmiewa. Oboje sączą drinki i spoglądają co jakiś czas na zegarek. W końcu mężczyzna całuje ją w kark, zapina na szyi złoty łańcuszek - ot zwykły prezent na pożegnanie, nic zbyt wymyślnego, drogiego, czy nadzwyczajnie szykownego - dziewczyna smutnieje, wie że za chwilę się rozstaną. Mężczyzna upija ostatni łyk ze stojącej przed nim szklaneczki i kiwa ręką na lekko zirytowanego kolegę z wodą mineralną w ręce, który niecierpliwie przestępuje z nogi na nogę od co najmniej godziny. Potem podnosi się, całuje ją po raz ostatni na pożegnanie i odchodzi. Dopiero teraz widać jaki jest potężny. Szerokie barki, mocne ramiona. Materiał garnituru doskonale owijający umięśnione łydki. Lekko łysiejący, ale nadal z beztroskim błyskiem w oku, które w dużej mierze przysłaniają mocno opadające kąciki. A szkoda, ma naprawdę piękne oczy. Zegar wybija dwunastą i z każdym jego uderzeniem, Dorota czuje jak mocno pęka jej serce. Gdyby cokolwiek jej obiecał, gdyby chociaż próbował ją okłamać. Warunki są jasne i pozostają niezmienne od samego początku, to znaczy od ponad sześciu miesięcy. Żadnego żalu i żadnych zmian. Wiedziała dokąd teraz pójdzie. Wiedziała kto właśnie, czeka na niego w domu i myślała o tym ...
«1234»