1. zabawa z wibratorem


    Data: 11.04.2022, Kategorie: Masturbacja Autor: crazypara

    Nie jestem maniakalną wielbicielką wibratora, choć owszem, posiadam pokażną kolekcje. Ale wprawiany w wibracje baterią… Potrafi dać sporą dawkę przyjemności, ale jest to namiastka tych odczuć, jak jest się razem…Nie zastąpi faceta.;-) Przy nim jakoś rzadko używam sama, raczej stał się narzędziem dodatkowych bodźców i zabaw dla nas obojga;-)
    
    Byłam już po kąpieli i czekałam na męża w łóżku;-) Zanim wszedł do łazienki, żartobliwie rzucił, żebym chwilkę pobawiła się sama, zanim wróci;-) Potraktowałam to dosłownie i wyjęłam wibrator z szuflady. Ustawiłam na delikatne drgania, zaczęłam czubkiem wodzić wzdłuż kreseczki, czasem mocniej przyciskając do łechtaczki. Czułam miłe dreszcze rozchodzące się po ciele. Po chwili podkręciłam trochę obroty, czując coraz większą przyjemność wibracji…Wsuwałam go częściowo do środka, po chwili wyjmowałam i przesuwałam po całej szparce, aż do d**giego otworku. Zdążyłam się zrobić już mocno wilgotna, gdy usłyszałam zakręcaną wodę, więc szybciutko nakryłam się kołdrą i zmniejszyłam troszkę obroty, żeby go nie było słychać…
    
    Położył się na łóżku i zapytał, czy go posłuchałam…, czy użyłam paluszków… Powiedziałam, że nie, co było zgodne z prawdą;-) Odrzucił kołdrę na bok i zobaczył… moje nogi rozchylone, lekko ugięte w kolanach i rękę trzymającą wibrator przy cipce… Wydał zadowolony pomruk i zaczął mnie całować… piersi, brzuch, uda… wyjął wibrator z mojej dłoni i sam zaczął mnie nim pieścić… wsuwał go powoli w moją dziurkę równocześnie pieszcząc ...
    ... językiem… cudowne mrowienie spowodowane drganiem cielistego przyjaciela i języka obezwładniało…
    
    Zmieniłam pozycję i położyłam się w przeciwną stronę, przysuwając usta do jego męskości. Miałam w sobie wibrator, a jego kciuk zataczał kółeczka na mojej łechtaczce. Było to tak miłe, że pieszcząc go języczkiem i ręką momentami gubiłam rytm, lub nieruchomiałam delektując się doznaniami… Skupiłam się w końcu mocniej na nim, rozsunęłam mu nogi i zaczęłam lizać jądra, pachwiny… przesuwałam zwilżone palce pomiędzy pośladkami… z łatwością można było wyczuć, jaką sprawia mu to przyjemność… wzrastało jego podniecenie, co powodowało, że ja byłam też coraz bardziej napalona… coraz mocniej i śmielej go dotykałam… pieściłam kutasa dłonią, jądra językiem, a paluszkiem tyłeczek. Wyjął wibrator ze mnie i przyłożył do swojego członka, równocześnie wbijając swoje dwa palce we mnie… Uklęknęłam wypinając tyłeczek w jego stronę i objęłam jego fiuta ustami… podniecało mnie jak wbija coraz mocniej we mnie palce…, jak dotyka się wibratorem i wpycha mi siebie coraz głębiej w gardło. Pojękiwał, wzdychał…, ja się nabijałam na jego palce coraz bardziej mokrą cipką, soczki już płynęły mi po udach… nakręcaliśmy się nawzajem swoim pożądaniem i rozkoszą … Apogeum dla mnie nastąpiło, jak wsunął wibrator w mój tyłeczek i nadal posuwał mnie palcami… zaczęłam już głośno jęczeć, ledwo mogąc oddychać, bo zachłannie lizałam i ssałam jego kutasa… wykrztusiłam tylko z siebie, że już dłużej nie wytrzymam, że zaraz dojdę… ...
«12»