1. Laura 1986 cz.3


    Data: 31.03.2022, Kategorie: Dojrzałe Masturbacja Tabu, Autor: tropania

    Wrócił wujek Marian z trzema butelkami piwa, na których było widać kropelki rosy.
    
    - Marek?..., też walniesz piwcio? – zapytał bez ceregieli.
    
    - Marian, nie przesadzaj! – usłyszałem Laurę.
    
    - No proszę cię…, przecież to nie dziecko… – odpowiedział – …walniesz? – dokończył.
    
    - Nie lubię, ale teraz każde coś zimnego przyjmę – odpowiedziałem.
    
    Marian otworzył pierwszą butelkę d**gą butelką i podał Laurze. d**gą butelkę otworzył trzecią i podał mi.
    
    - Dzięki – powiedziałem. Marian sam został z trzecią zamkniętą butelką.
    
    - Przekleństwo skończonych ciągów – błysnąłem, a ciocia Laura zaśmiała się na chwilę – była po klasie mat-fiz. Wyciągnąłem ze spodenek klucz od swojego pokoju i, stosując dźwignię, jednym ruchem z wielkim hukiem otworzyłem wujkowi piwo.
    
    - Ot, dzisiejsza młodzież…, dzięki – powiedział i wziął solidnego łyka.
    
    Też łyknąłem poważną porcję i stwierdziłem, że piwo, jeśli jest zimne, to wcale nie jest takie złe. Przeciwsłoneczne okulary pozwalały mi się gapić na Laurę, na to jak potwornie seksownie wygląda popijając z butelki małymi łyczkami. Trzasnąłem „szpiegowską” fotę podczas jednego z łyków.
    
    - No chyba żart jakiś? – na niby oburzyła się ciocia Laura słysząc dźwięk migawki. Popijałem zimne piwo z oblepionej piaskiem butelki myślami będąc już w ciemni – „…żeby tylko wyszło!!!” – modliłem się w myślach o los zdjęcia. Świadomość istnienia tej foty z odrzuconą głową, z futerkiem troszkę wychodzącym spod majtek, z sutkami wbijającymi się w ...
    ... stanik
    
    i z pięknie widocznymi wszystkimi srebrnymi lusterkami ślicznych paznokci…, nawet nie chciało mi się szukać miejsca do zwalenia konia – wszędzie było w cholerę ludzi, więc nawet wydmy nie wydawały się bezpieczne.
    
    Położyłem aparat na kocu i zakryłem go przed słońcem spodenkami
    
    i koszulką. Znowu polazłem nad brzeg i znowu łaziłem po kostki w wodzie. Myślałem o cioci Laurze a, kiedy zaczął mi stawać, usiadłem w tej cholernej zimnej wodzie i tak sobie siedziałem. Po kilku minutach zauważyłem, że siada obok mnie ciocia Laura.
    
    - I o czym tak sobie myślisz? – zapytała.
    
    - O niczym – odpowiedziałem rejestrując wzrokiem przez pół sekundy jej futerko pod majtkami zalewane przez małe fale – w końcu o czym można myśleć, kiedy się tu jest
    
    z powodu chcianej bezmyślności? – dokończyłem pytaniem niby gapiąc się w niebo a spod okularów zezując na cycuszki.
    
    - A czemu chcesz być bezmyślny? – zapytała i wyciągnęła nogi przed siebie, pozwalając, aby fale się na jej zjawiskowych stópkach rozbijały. Normalnie rozwalał mnie ten widok, ale na szczęście zimna woda pozwoliła mi ukryć podniecenie. Gdyby nie ten zimny Bałtyk, stałby mi od Darłowa do Koszalina, a może do Sztokholmu… - nie odpowiedziałem, uśmiechnąłem się sam do siebie na myśl o wybijanych kutasem szybach w jakichś sztokholmskich domach.
    
    - Co się śmiejesz? – nie umknęło Laurze.
    
    - Nic…, kawał mi się przypomniał – skłamałem i w panice szukałem kawału, bo już wiedziałem, że będzie drążyć.
    
    - Jaki? – padło pytanie, ...
«1234»