1. Blanka, cz. 1.


    Data: 10.03.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    Część 1.
    
    Marzec 1975 roku.
    
    Starałam się nie krzyczeć. Leżeliśmy nago na łóżku Andrzeja, a on pieścił mnie tak, że już nie wytrzymywałam. Podniecenie było tak silne, że w końcu złapałam poduszkę i wcisnęłam w nią twarz. Wówczas z ulgą zaczęłam głośno jęczeć. Reagowałam dość gwałtownie na nadchodzącą rozkosz. Andrzej puścił pierś, głośno cmoknął, wypuszczając sutek z ust, odsunął dłoń z łechtaczki. To było dziwne uczucie, gdy w jednej chwili zniknęły wszystkie bodźce budzące takie namiętności. Zaskoczona otworzyłam oczy i wtedy... płynnie wszedł we mnie. Byłam tak podniecona, że poczułam tylko olbrzymią przyjemność. Olbrzymią! Żadnego bólu.
    
    – Ależ jesteś mokra – szepnął mi do ucha. Zdaje się, że nawet był rozbawiony.
    
    Jeszcze bardziej rozsunęłam nogi. Chciałam poczuć go całego. Do końca. Gwałtownie uderzył penisem w ściankę pochwy i opanowała mnie taka ekstaza, że chyba na chwilę straciłam przytomność. Odpłynęłam.
    
    Po chwili wszystko wróciło do normy. Leżał na mnie i uderzał biodrami, a członek wypełniał pochwę. Było mi przyjemnie, ciągle napinałam mięśnie nóg i bezwiednie próbowałam głaskać jego nogi podeszwami stóp. Andrzejowi podobała się i podniecała go taka pieszczota, a u mnie prowokowała jakieś dodatkowe albo silniejsze doznania przy penetracji pochwy. Kiedyś wyznał, że naga stopa, pomalowane paznokcie wyglądają bardzo seksownie. Szczególnie, gdy stopa jest obciągnięta, a nie zadarta. Ta uwaga zapadła mi w pamięć i kiedy leżałam naga na tapczanie, czekając ...
    ... na niego, odpowiednio eksponowałam stopy. Nigdy nie zapomniałam o pomalowaniu paznokci.
    
    *
    
    Kopulowaliśmy w jego ulubionym rytmie. Kilka szybszych, kilka wolniejszych uderzeń członka. Wolniejszych było więcej, ale po pierwszy szybszym ruchu, te były również silniejsze, moje doznania wzmagały się. Lubił patrzeć na moją twarz, która nie ukrywała ani podniecenia, ani rozkoszy. Teraz podciągnął moją prawą nogę i przetoczył się na lewy bok. Pociągnął mnie za sobą. Leżałam na prawym boku i nadal spółkowaliśmy. Całował mnie po szyi. Kiedy skończył tę pieszczotę, patrzyliśmy na siebie, a on wręcz walił biodrami!
    
    Nie wytrzymałam długo. Przymknęłam oczy. Zacisnęłam dłonie, usztywniłam się, otworzyłam usta i zaczęłam głośno oddychać. Nadchodził orgazm. Coś mówił mi do ucha, ale nie rozumiałam. Nie byłam w stanie skupić się na jego słowach. Wiedziałam, że jedną ręką trzyma mnie za włosy i odchyla głowę do tyłu. Aż bolał mnie kark! Drugą szarpie biodro. Twardy penis wbijał się w pochwę i każde uderzenie to nowa eksplozja rozkoszy. Tak to odbierałam. I wtedy trafił w dno pochwy. Podrażnił macicę. Po ciele rozpłynęła się fala ciepłej przyjemności. Już nie musiał ciągnąć mnie za włosy. Sama wyginałam się w łuk. Mój krzyk stłumił pocałunkiem, dłoń z biodra zsunęła się, a palec trafił w odbyt. Przyjęłam go bez najmniejszego oporu. Czułam jak wsuwa się coraz głębiej. Jeszcze kilka ruchów w pochwie i wysunął penisa. Otworzyłam oczy, chciałam to zobaczyć. Andrzej nieco odsunął się ode mnie. ...
«1234...7»