1. Najlepsza noc w moim życiu


    Data: 28.02.2022, Kategorie: Zdrada impreza, toaleta, Nastolatki Autor: feelsoclose

    Nie rozumiem jak do tego doszło. Nigdy nie spodziewałabym się tego po sobie. Gdyby ktoś 12 godzin wcześniej powiedział mi coś podobnego, pewnie bym go wyśmiała. Ale jednak. Zdradziłam chłopaka.
    
    Michał był studentem II roku architektury, nie zawsze mógł przyjeżdżać na weekendy do domu, więc widywaliśmy się tak średnio co dwa tygodnie. Akurat w jeden z takich weekendów, które on spędzał nad rysunkami, moja przyjaciółka urządzała osiemnastkę. Duża impreza, prawie 50 osób i ja – która w sumie nie miała wielkiej chęci na zabawę. Cieszyłam się że tam jestem, ale spokojnie mogłam sobie przesiedzieć te kilka godzin, byłam bez Michała więc nie chciałam szaleć.
    
    Wcześniej byłam jeszcze u jubilatki i się szykowałyśmy. Efekt był niczego sobie.
    
    Prezentowałam się jako szczupła blondyna z krągłościami w odpowiednich miejscach. Włosy miałam pokręcone w lekkie fale, luźno opadały na ramiona. Na sobie miałam sukienkę trochę w stylu retro, czarna koronkowa góra i dół w odcieni bladego różu z przewiewnego materiału, z tyłu nieco dłuższy niż z przodu. Całość dopełniała czarna bielizna z pończochami i szpilkami, które dodawały mi kilku centymetrów.
    
    Czy udało mi się nie szaleć? Odrobinę nie wyszło. Pojawiło się wielu starych znajomych, między innymi Przemek. Jest chyba najbardziej wyluzowanym na imprezach gościem jakiego znam, ze wszystkimi się śmieje i każdego potrafi rozruszać. Był wysokim brunetem z grzywka niedbale opadającą na czoło, wesołymi oczami i uśmiechu, którym każdemu ...
    ... potrafił poprawić humor.
    
    Jako, że nie przez cały czas byłam na parkiecie, także i ja stałam się ofiarą Imprezowego Przemka. To nie tak, że sama nie chciałam tańczyć. Po prostu zawsze jak wchodziłam na parkiet przyczepiał się jeden gościu, którego nie umiałam znieść. Przemek nie dał za wygraną, wyniósł mnie na parkiet, jednocześnie ratując od nieprzyjemnego natręta. A takich ruchów u faceta jakie miał mój wybawiciel - ze świecą szukać. Michała muszę prosić o taniec i jeśli w ogóle, to spędzi ze mną na parkiecie kilka minut. To było całkiem coś innego. Takim sposobem przetańczyłam z nim cały wieczór. W czasie krótkich odpoczynków wspominaliśmy dawne czasy, paliliśmy zbyt dużo papierosów i leżeliśmy na stołach zachwycając się światełkami. A w tańcu oddawaliśmy się muzyce, nie ważne co grało, od gangnam style, przez Dirty Dancing po "My heart will go on".
    
    Po kilku godzinach w sali było już coraz mniej i mniej osób, dużo się zwijało, sami kawałek odprowadzaliśmy znajomego. Wracając zaczęliśmy się w żartach przepychać, pech chciał, że gdy już byliśmy w środku Przemek popchnął mnie za mocno i prawie upadłam przy męskiej łazience. Pomógł mi utrzymać równowagę, ale w zamian dostał tylko odwet. Nawet nie wiem w którym momencie udało mu się mnie unieruchomić pod ścianą i tak mocno złapać za nadgarstki. Uchwyciłam tylko jego wzrok, tak pewny siebie i seksowny, dosłownie jakby mówił "wiem czego chcę, a jeśli coś chcę to to dostaję". Zaraz potem mnie pocałował, nie pozwalając odsunąć się ...
«123»