1. Laboratorium w Siedlisku


    Data: 26.02.2022, Kategorie: Romantyczne BDSM las, Autor: BaPe

    ... teraz nieustannie. To jak kanonada...
    
    Ręka szczypie jak cholera, swędzi. Nie, nie drapać!!! Bo będzie jeszcze gorzej... To przez te pokrzywy. W która stronę mam iść, żeby nie wejść w pokrzywy. Natalia ściska w lewej ręce but a prawą zatacza łuk, sprawdzając w ten sposób, czy nie wchodzi akurat w jakieś krzaki, czy na drzewo i powoli przesuwa się w kierunku... No właśnie w jakim kierunku... Auuuu. Coś kuje w stopy... aaauuu tu też... Krok w tył... drugi... Teraz pokrzywy przystępują do ostatecznego ataku... Obie nogi zaatakowane... Jak to pali... Natalia stoi między kolcami i pokrzywami, jak w ogniu i nie wie co począć...
    
    - Panie KORNELU - krzyczy zrozpaczona... jest to krzyk głośny i niemalże błagalny...
    
    Żadnego odzewu. Spadają pierwsze krople. Są duże.
    
    - Dawno nie widziałam tak czarnej nocy... Będzie burza... Boję się... Co robić?... Co robić...
    
    Jak to było - podczas burzy nie stać pod drzewem... Łatwo powiedzieć... Nawet nie widać drzewa. Jak można nie stać pod czymś czego nie widać. Położyć się na ziemi... Nigdy w życiu!!! Moja nowa garsonka całkiem się zniszczy... Natalia znów słyszy trzaski i kroki, hałasy i nawoływania zmarłych... teraz już się nie boi duchów i ludzi. Boi się burzy... Obok spadła gałąź. Huk był przeokropny... Natalia czuje, jak ogarnia ją rezygnacja... Będzie tak stać do świtu... W strugach deszczu, wśród spadających na jej głowę konarów. Jeśli nie zabije jej jakaś gałąź, to przeziębi się... umrze... jest jej to obojętne... Niech ją ...
    ... wreszcie te dziki rozszarpią... Najlepiej niech to zrobią jeszcze przed deszczem i oszczędzą jej cierpień... Nawet taką, bez butów i w podartych pończochach...
    
    Jest światełko... Dostrzegła!!! Jest!! Kornel włączył latarkę. Natalia dostrzega zarys okna... Nawet niedaleko - Ten kierunek - trudno - przed siebie... Auuu - to gałąź. Wolniej wysuwać nogi!!! Ręką zatacza łuk... przemieszcza się w kierunku światełka. Pokrzywy parzą, ale Natalia już nie zwraca na nie uwagi... Przemieszcza się znowu. Krzaki jakieś... trzeba je ominąć - z lewej, czy z prawej? Z prawej nie, bo kolejny krzak tu rośnie... Nie miał gdzie urosnąć!!! - Wracam - z lewej jest tylko trawa, jakieś kamyki, żwir chyba - Nieprzyjemnie kuje w stopy... Natalia przyśpiesza nieco, nie sposób stać na takich kujących kamykach, ale to znak, że jest już na drodze... Dobry znak! Co to? Górka jakaś niewielka... Stop!!! Jakiś kamień... Kamień pionowy, gładki, o ostrych krawędziach. Natalia przesuwa dłońmi po kamieniu - w bok wyrastają jakby ramiona... o cholera, to krzyż... Ona stoi na jakimś grobie... Serce wali jak młotem. W tył zwrot i kawałek odejść. Gdzie to światełko? - znikło...
    
    - Panie Kornelu!!!
    
    Drzwi skrzypią. Hop, Hop - rozlega się męski głos - to z lewej - Hop, hop - krzyczy Natalia - proszę mi pomóc...
    
    - Gdzie jesteś?
    
    - Tutaj...
    
    - To chodź tu! W kierunku głosu... Muszę iść w kierunku głosu... Znów górka - chyba weszłam na grób... Szkło uderzyło o drugie szkło i pękło. Tylko nie wejść na taki ...
«12...456...10»