1. Nic do zarzucenia


    Data: 26.02.2022, Kategorie: Zdrada Lesbijki Autor: karpaw

    ... pomimo nich, stworzymy stabilny, piękny związek. A teraz ty mi mówisz, że to co miało być naszą siłą napędową, jest naszym hamulcem?!
    
    Skończyłam, czerwona na twarzy ze złości. Opuściłam rękę z palcem. Judyta pochlipywała, ale nie obchodziło mnie to. Ja byłam bardziej zraniona niż ona, ale tłumiłam emocje – jak zawsze – w sobie. Tylko drżałam lekko, ale to bardziej ze złości niż z przykrości. Tymczasem ona zaczęła się usprawiedliwiać. Nie, to nie tak, kontynuowała żałośnie. Ja po prostu chcę trochę odpocząć, przemyśleć kilka spraw...
    
    "Odpocząć"?! "Przemyśleć"?! Trudno o bardziej ogólne słowa! Spytałam, co konkretnie się pod nimi kryje. Odpowiedź zwaliła mnie z nóg. Otóż Judyta zaanonsowała, że celem odpoczynku i przemyśleń, zamierza wybrać się w podróż po kraju. Pociągiem, autostopem, autobusem, czym się da. Zatkało mnie, ale nie na tyle, by nie wydukać rozsądnej odpowiedzi. "Sama?", zapytałam. "Och, nie", odrzekła. "Z kilkoma znajomymi. Wyruszamy już dziś wieczorem".
    
    Zostałam rozbrojona. Cicho zapytałam tylko, czy to znaczy, że ma urlop w pracy, co oznaczałoby, że ze swoim zamiarem nosiła się już od jakiegoś czasu. Bez skrępowania odpowiedziała, że tak. Czemu nie powiedziała mi wcześniej? Bo nie chciała mnie denerwować...
    
    Dwadzieścia minut później stała już w progu mieszkania, z zapakowaną torbą i plecakiem. Ja, ściśnięta w kłębek, siedziałam bez ruchu w fotelu. Patrzyłam w próżnię, bo nie mogłam znieść widoku kobiety, która właśnie wbiła mi nóż w serce. ...
    ... Usłyszałam jak otwiera drzwi. Zatrzymała się w nich i teatralnie spojrzała w moją stronę.
    
    - Przykro mi. Nie chciałam żeby to tak wyglądało – powiedziała, co jak sądzę miało mnie uspokoić, ale wywołało tylko jeszcze silniejszą falę zdenerwowania.
    
    - Baw się dobrze ze swoimi znajomymi. Na pewno są ciekawszymi ludźmi ode mnie – nie dowiedziałam się nawet co to za ludzie i skąd ich zna i nie obchodziło mnie to. Nie ruszyłoby mnie to, nawet gdyby to była jakaś sekta.
    
    - Wiesz? Nawet nie dowiedziałaś się, co to za ludzie i skąd ich znam. Nie obchodzi cię to. Nie ruszyłoby cię to, nawet gdyby to była jakaś sekta – powtórzyła na odchodne moje myśli, co rozsierdziło mnie do granic możliwości.
    
    - Idź w pizdu! – wrzasnęłam w jej stronę. Zobaczyłam jeszcze jak kręci głową z dezaprobatą, po czym znika, zamykając za sobą drzwi.
    
    Nie minęło kilka sekund, a rozpłakałam się. Właściwie, całkowicie się rozkleiłam. Mogłam podejść do okna, by rzucić na nią ostatnie na jakiś czas spojrzenie, ale nie zrobiłam tego. Judyta odpychała mnie w tym momencie najbardziej na świecie. Beczałam, skulona w fotelu, przez resztę dnia.
    
    Pierwsza noc bez niej była straszna. Czułam się zdradzona, oszukana i poniżona. Leżałam, wpatrując się w sufit, nie wiedząc czy płakać dalej z powodu zawodu, jaki sprawiła mi ukochana, czy też z powodu słów, które usłyszałam. A może lepiej będzie nie płakać w ogóle? Ona na pewno za mną nie płakała. Stwierdziwszy to, rozkleiłam się na dobre i nie zasnęłam prawie do ...
«1234...10»