1. ​Zakaz Życia


    Data: 26.01.2019, Kategorie: BDSM Fetysz Autor: Katrine

    ​Zakaz Życia
    
    Pojawiła się w świetle otwieranych drzwi kompletnie bez żadnego szmeru. Sylwetka wyraźnie majaczyła w tle oddalonego światła niczym latarnia wskazująca ratunek. Cudu nie będzie. Wyglądała wręcz majestatycznie oświetlona światłem z głębi korytarza. Atuty kobiecości wyraźnie podświetlała ciemność mojego piwnicznego pomieszczenia. Błysnęła w mroku iskra, nie nadziei a pomiotu diabelskiego w jej dłoni bolesnego na wskroś paralizatora życia, raziła z przerwami, tuż pod kolanem aż poczuła swąd palonego mięsa. Nie byłem w stanie nic doznać, po wizycie jej dłoni na mojej twarzy niewiele zostało z nosa. Wdzierając się do gardła, metalowymi drobinami wywołującymi drapanie skutecznie uszkodziła ośrodek mowy. Noga przytwierdzona łańcuchem niewoli w pobliżu drzwi nie pozwalała gdziekolwiek się powlec, by choć na chwilę nie czuć tego, co nieuniknione.
    
    Błysnęła w nicości promieniem światła mizerna żarówka, oświetlając miskę na podłodze z czymś, co nic nie przypominało, przymocowane do dna miski aluminiową łyżką. Doskonale poinformowany o czasie na posiłek automatycznie zaczynający się po wtargnięciu łyżki w moje usta. Z pierwszym kęsem, opadał bat na plecy, dając wyłącznie cierpienie, gehenna trwała do ostatniego kęsa, aż łyżka waliła w puste dno miski, obwieszczając czas na myjnię.
    
    Zapinała z ogromnym namaszczeniem obroże z malutkimi dotkliwymi kolcami na całym jej obwodzie, z premedytacją szarpała za smycz, aby dotkliwie z nimi zapoznać moje ciało na granicy życia i ...
    ... śmierci. Po ściągnięciu łańcucha z nogi, uwięziony na smyczy wlokłem się do pomieszczenia na wprost, wyposażonego w wąż ogrodowy myjący pod dużym ciśnieniem. Krótka wizyta wody, następnie chlusnęła na mnie z wiaderka płynem dezynfekującym, za którym trafiło mydło, proces kąpieli relaksującej został rozpoczęty. Zapięła smycz do pochwytu wystającego ze ściany, zamknęła za sobą drzwi, dając mi wytchnienie na dokładne wyszorowanie starganego ciała. Mogłem do woli stać w strumieniach gorącej wody z natrysku. Kiedyś odpiąłem smycz z pochwytu, szukając drogi ucieczki. Zniszczyła moją twarz swoimi dłońmi, okładając bez opamiętania, wtedy straciłem zmysł węchu, zlała formą gumowej pałki, wiele dni potrzebowałem, żeby wstać z ziemi… więcej nie próbowałem odpinać smyczy.
    
    Prowadziła w głąb naszego ogromnego ogrodu przy domu, przypięła smycz do formy suszarki na pranie kręcącej się w kółko, biegałem jak pojebany kilka okrążeń w jedną stronę by po chwili podobną ilość w drugą, nigdy nie wiedziałem, ile czasu maltretowała mnie, wbijając w ciało formę fizyczną. Na początku zmęczony stawałem, wtedy po jakimś czasie przychodziła z batem, zadając męki, nauczyła mnie całkowitego posłuszeństwa w krótkim czasie. Biegałem wolniej, ale cały czas. Wydarzenia sportowe w ogrodzie zakończyłem ponownie w myjni.
    
    Wprowadziła interesujące doświadczenie napawające mnie niebotycznym lękiem, po którym jakby powiedziała, lataj w powietrzu, to bym pewnie latał. W graniczącym pomieszczeniu z moim pokojem w ...
«1234»