1. Życie rowerzysty cz3


    Data: 14.01.2022, Autor: xek

    ... ciekawie to brzmi i jak to się w końcu skończyło?
    
    -poród się przedłużył, stresująca sytuacja;
    
    -rozumiem, dobrze przynajmniej, że nic złego się nie stało... a jak u Ciebie w pracy Marek?
    
    -też były kłopoty, jeden program nie działał jak powinien;
    
    -pisaliście program, czy próbowaliście naprawić?
    
    -sprawdzaliśmy program;
    
    -w jakim był języku był pisany?
    
    -php;
    
    -czyli pewnie jakaś strona www?
    
    -tak i trudno było zlokalizować problem;
    
    -udało się go naprawić?
    
    -w końcu tak.
    
    -znasz się na tym? (spytała się mnie Wiola);
    
    -za dużo powiedziane, kilka lat temu uczyłem się w szkole policealnej na informatyka i znałem trochę podstawy programowania, akurat ten język jednak słabo znam.
    
    -czemu nie pracujesz jako programista?
    
    -uczenie się języka programowania nie jest łatwe, a ja nigdy jakoś nie byłem za dobry w przyswajaniu języków;
    
    Porozmawialiśmy jeszcze trochę o różnych rzeczach nim dojechaliśmy na miejsce. W Piątku, bo stamtąd ruszał rajd, byliśmy przed czasem. Zaparkowałem samochód niedaleko pomnika wyznaczającego geometryczny środek Polski i Urzędu Gminy. Po zdjęciu rowerów, zabraniu rzeczy i schowaniu bagażnika na rowery do bagażnika auta ruszyliśmy na miejsce zbiórki przy urzędzie, nie byliśmy pierwsi. Byli tam już pojedynczy rowerzyści, którzy się z nami witali czekając na odbycie się rajdu. Powiedziałem do Wioli i reszty:
    
    -poczekajcie, zaraz wrócę.
    
    Podszedłem do znajomego mężczyzny, który jak wiem jest organizatorem i rzekłem do ...
    ... niego:
    
    -Witaj Jacku. Nie wiem czy mnie kojarzysz, jestem Grzegorz z Kutna, rozmawialiśmy wczoraj.
    
    -Witam. Tak, kojarzę Cię, parę razy z nami jeździłeś i nie raz rozmawialiśmy. Co ze znajomymi, z którymi zwykle byłeś?
    
    -wypadło im coś i nie mogli się pojawić niestety. Dziękuję, że zdołałeś wpisać tak w ostatniej chwili moich nowych towarzyszy;
    
    -nie ma sprawy i tak myśleliśmy, że zapisze się więcej osób. Przyczepka na rzeczy do zabrania jest niedaleko, na terenie sklepu ogrodniczego (wskazał ruchem głowy kierunek). Musicie też potwierdzić obecność, tu w budynku.
    
    -dzięki za informację, tak zrobimy.
    
    -zerkniesz na Nasze rowery? Zaraz wrócimy.
    
    -nie ma sprawy.
    
    Podszedłem do Wioli i powiedziałem:
    
    -zostawimy tu rowery, Jacek będzie na nie zerkał i pójdziemy zanieść najpierw rzeczy. Musimy potem jeszcze potwierdzić obecność, tu w budynku.
    
    Zanieśliśmy swoje rzeczy do przyczepki, był tam pan odpowiedzialny za nie, który miał prowadzić za nami auto. Przywitaliśmy się i wróciliśmy na miejsce zbiórki. Następnie znów skierowałem się do Jacka i przedstawiłem mu swoich towarzyszy:
    
    -Poznaj to Wiola, ta druga kobieta to Asia, no i za nimi Marek;
    
    -miło mi Was poznać, cieszę się że przybyliście, mam nadzieję że spodoba się Wam rajd.
    
    -my też mamy taką nadzieję (odparła Wiola stojąca najbliżej i dodała). Nie wiedzieliśmy nawet o tym rajdzie, dopiero Grześ nam o nim powiedział. Postanowiliśmy spróbować, dziękujemy że tak w ostatniej chwili Nas zapisaliście.
    
    -nie ma ...
«1234...10»