1. Przygody w Pałacu Kalifa część 1


    Data: 14.01.2022, Autor: Slaanesh

    ... przesuwały się ku upragnionej przez jego ciało pieszczocie. Cudowne ciepło kobiecych ust i wilgotność jej wnętrza uwolniło z jego gardła jęk, który starał się powstrzymać. Nie umknęło to jej, zwolniła rytm i pulsującym wolnym ruchem całej głowy zanurzała jego czubek coraz głębiej, pieszcząc dolną część penisa językiem. Raz po raz mocniej przyciskała się do jego skóry, zasysając ją między swe usta. Obracała dłonią arytmicznie, by jeszcze mocniej podniecić swego kochanka. Mężczyzna jęczał cicho i gładził Lydię po włosach, które opadały wraz z rytmem jej głowy, znajdującej się u zbiegu drżących z przyjemności ud. Nagle poderwał ją do góry, chwycił blisko przyciskając się do jej piersi. Zaglądnęła w jego ciemne oczy, błyszczące w blasku licznych świec. Uśmiechał się lekko i przysunął się razem z ciałem Lydii do ściany. Uniósł jej udo zdecydowanym ruchem. Mokra kobiecość zapraszała, kusiła go, nie mógł już dłużej wstrzymywać swoich pragnień. Wszedł w nią wolno, z początku nieruchomo napierając jedynie biodrami, by po chwili całe ciało wprawił w płynne ruchy, które dostarczyły dziewczynie fale przyjemności. Z każdym naporem jego męskości w jej wnętrzu budziło się spełnienie. Nie jęczała głośno, cichutkie westchnienia rozkoszy, rozpalały jej kochanka, prowokowały do mocniejszej zabawy. Przyspieszył i długo nie czekał na efekt. Lydia zadrżała i mocno wbiła palce w jego ramiona. Z jej ust dobiegło długie westchnienie, półprzymknięte oczy zakryła mgła, a rozum przestał na moment ...
    ... władać ciałem dziewczyny. Oparła się o mężczyznę, który jeszcze kilkukrotnie przysunął się mocniej w jej stronę, ciągle pozostając w jej wnętrzu. Osunęła się na kolana i przyjęła w rozchylone usta niezaspokojonego członka. Bez trudu znów rozpaliła emocje swojego kochanka z uśmiechem triumfu obserwowała jak nasienie wytryska w różnych kierunkach, gdy przyspieszyła ruch ręki. Mężczyzna skwitował wszystko głośnym jękiem ulgi i przyjemności. Jego ciało drżało chwilę, by zaraz opaść na miękkie poduszki tuż u boku nagiej tancerki.
    
    Mężczyzna legł ciężko na posłanie i oddychał z uśmiechem szczęścia, na młodej, ale poznaczonej kilkoma drobnymi bliznami twarzy pod prawym okiem. W jego oczach widać było inteligencję, energię i pewną dozę bezczelności. Kilka zmarszczek ledwo widocznych w świetle księżyca i kilkanaście siwych pasemek na ciemnych jak noc włosach, świadczyły o jego przeszłości. Nie był niedoświadczonym młokosem, mimo młodego wieku musiał sporo przejść. Lydia zauważyła to i podsunęła się bliżej jego twarzy, by popatrzeć mu w oczy. Milczeli przez chwilę, lekko uśmiechając się co jakiś czas. Z każdym razem coraz śmielej.
    
    - Jestem Lydia. – Powiedziała cichutko wprost do ucha leżącemu obok młodzieńcowi.
    
    - Zaheed. – Odpowiedział bez wahania. Lydia jeszcze raz zbliżyła swoje usta do jego twarzy. Pocałowała go. Całowała długo, przesuwając swoją dłoń po jego odsłoniętym torsie, ku niedawno zaspokojonej męskości. Penis zwisał swobodnie, dłoń dziewczyny rozpoczęła delikatne ...