1. "Rok 2064" - CZ.I. ROZ.III. - cz2 "


    Data: 11.01.2022, Kategorie: Anal Geje Hardcore, Autor: Yake01

    ... że już nic do niej nie czuję! Kurwa, dałem złapać się na dupę! Albin, to wszystko kurwa zmienia, rozumiesz !!! I najważniejsze. Nie utrudniaj mi. Ja muszę to ogarnąć. Już nie spotkamy się. To koniec naszych zabaw!!! Ja będę ojcem, a i z nią muszę sobie jakoś życie ułożyć. Muszę wypierdolić z głowy nasz dziki seks. Po starej przyjaźni, proszę, unikaj mnie jak to tylko jest możliwe, proszę, proszę – szeptał coraz ciszej i łkał.
    
    Milczałem i staliśmy chwilę na leśnej ścieżce. Potem odwiózł mnie do domu. Czas mijał, nie widywałem Andrzeja. Skończyłem szkołę, zacząłem pracę w zakładzie fryzjerskim mistrza Małolepszego, gdzie strzygło się po męsku: na krótko lub średnio. O Małolepszym krążyła anegdota, że jakiś czas temu ktoś na ścianie jego zakładu napisał slogan reklamowy: „Twoja żona kurwa, a ty Małolepszy”. Nudna, nisko płatna praca i jakaś pustka wewnętrzna. Byłem samotnym, a przecież bardzo młodym facetem. Nie mogę zdefiniować moich uczuć do Andrzeja. Kim on był dla mnie? Ale pozostawił po sobie pustkę, żal, smutek.
    
    Po trzech latach od ukończenia szkoły zaczęły się moje wypady weekendowe do Warszawy. W „Fantomie” poznałem dwóch chłopaków. Zaprzyjaźniliśmy się. Nie dosyć, że byli z branży, to wszyscy byliśmy fryzjerami. Koczowałem u nich w mieszkaniu na Stalowej, obiecali mi znaleźć pracę i tak się też stało.
    
    W „Fantomie”poznawałem facetów na szybkie numerki w darkroomie. Szybki, ostry seks bez zobowiązań.
    
    Kiedyś na ulicy spotkałem Andrzeja z żoną i małym szkrabem ...
    ... w spacerówce. Ukłoniłem się … i to wszystko. Zauważyłem, że Andrzej zmienił się, wyglądał źle. I to było moje z nim ostatnie spotkanie. Po wyjeździe do Warszawy rzadko bywałem w Piątnicy. Moje życie miało inny rytm i tempo.
    
    W 2006 roku mieszkałem już w Londynie. Urlop dostałem w końcówce października i spędzałem go u rodziców. W Dzień Zaduszny wybrałem się do ciotki, by wraz z nią odwiedzić grób jej męża. Staliśmy nad jego grobem, a tuż obok świeczki odpalała kobieta którą chyba znałem. Obok kręcił się chłopak, który gdy się odwrócił …. , to przeszedł mnie dreszcz. To dziecko miało twarz mojego Andrzeja. Więc to była Elka z synem. Ukłoniłem się zwyczajowo. Ona mrużyła oczy i jakby czegoś szukała w pamięci. Gdy wracałem z ciotką do domu ona zapytała:
    
    – Albin, ty znasz panią Elę? To sąsiadka z bloku obok.
    
    – Niespecjalnie, ale ona była dziewczyną mojego kolegi ze szkoły – odpowiedziałem.
    
    – Ah, to ten twój kolega, to był straszny łobuz, drań! Zmarnował jej życie! Wcześnie mieli tego chłopaka. Alan,... czy tak jak tobie, Albin, ma na imię. On straszny pijus był i ją bił. Ona go w końcu z domu wyrzuciła. Jakieś dwa lata temu, zimą, znaleźli go martwego pod mostem. Ona to święta kobieta, katoliczka przykładna, to pochowała go i pomnik ładny wystawiła. On to na koniec tak łazikował i po Piątnicy też. Matka twoja mówiła, że ona czasem go pod waszym domem widziała, jak stał i gapił się w wasze obejście. Pewno ukraść coś chciał. Bo to takie ladaco było.
    
    Milczałem, chyba ...
«12...6789»