1. Gwałtowna wizyta


    Data: 04.01.2022, Kategorie: Anal BDSM Fetysz Autor: whoreseller

    ... był strach - domyślił się! - który jednak szybko ustąpił adrenalinowej ekscytacji - będzie się działo! - a następnie przerodził się w klasyczne podniecenie - oto obcy mężczyzna posiądzie moją suczkę w moim domu i na moich oczach.
    
    Jakkolwiek zgodni bywamy ze Słodką, trzeba przyznać, że jej reakcja była zgoła odmienna - przypuszczam, że początkowo była przerażona faktem, że jakiś obcy (no, może nie do końca) mężczyzna wyciąga po nią ręce, a dodatkowo mogła ją pogrążyć moja reakcja na tę jakże niedwuznaczną propozycję:
    
    - Oczywiście, że nie. Rób z nią co chcesz, a ja przypilnuję drzwi - powiedziałem, wstając z fotela i udając się w kierunku drzwi, aby w razie niespodziewanej wizyty zapobiec - albo chociaż spróbować zapobiec zgorszeniu. Meble w pokoju były bowiem tak ustawione, że otwarcie drzwiczek do pewnej rzadko używanej szafki kolidowało z otwieraniem drzwi. Ewentualny gość - którym na pewno byłoby jedno z moich rodziców - zapukałby najpierw, ale w razie gwałtownego najścia drzwiczki od szafki spowolniłyby nieco proces otwierania drzwi, a ja zasłoniłbym widok na pokój moją skromną osobą.
    
    Do drzwi byłem odprowadzany pełnym zwierzęcego strachu spojrzeniem Słodkiej, która nijak nie mogła się spodziewać takiego obrotu spraw. Nie dane jej jednak było odprowadzać mnie zbyt długo, bo Olgierd już się przy niej znajdował - przytrzymał jej ramię jedną ręką, nie pozwalając jej wstać z fotela, d**gą natomiast rozpinał rozporek w spodniach. Jako że wszyscy byliśmy pod wpływem ...
    ... ziela, wydarzenia te wydawały nam się trwać dużo dłużej - pamiętam jeszcze, że zdążyłem zmienić muzykę na nieco bardziej dynamiczną, jednocześnie puszczając ją odrobinę głośniej, żeby zagłuszyć ewentualne protesty Słodkiej oraz odgłosy spodziewanej kopulacji. W oczach Olgierda widać było bowiem zwierzęce pożądanie - w tym momencie to nie był mężczyzna, a już na pewno nie kochanek; nad moją żoną stał brutalny samiec, ogarnięty amokiem rui, porażającym wszystkie zasady dobrego wychowania, konwenanse i tego typu wynalazki człowieka. Jedyne, co w nim zostało ludzkiego, to chłodna precyzja ruchów - Olgierd doskonale wiedział na co ma ochotę i w jaki sposób to osiągnąć - kierująca jego determinację we właściwym kierunku.
    
    Nie zrozumcie mnie źle - zresztą, cała opowieść dopiero się zaczyna, jest dopiero kilka sekund po Wielkim Wybuchu, wszechświat tej historii jest jeszcze cały czas bardzo gęsty i rządzące nim reguły dopiero formują się w ogarniętej pierwotnym szałem kuźni emocji i popędów; za wcześnie więc, żeby kogokolwiek osądzać - był to absolutnie fantastyczny widok. Moja żona była na moich oczach gwałcona przez człowieka, którego tak naprawdę nawet zbyt dobrze nie znałem; wiedziałem, że mógłbym zatrzymać ten proces w dowolnym momencie - wystarczyło chociażby otworzyć drzwi, żeby obłok namiętności ochłodził się, a następnie opadł na podłogę szybko topniejącym i wymagającym natychmiastowego posprzątania śniegiem nietaktu towarzyskiego; jednak nie ma nic bardziej niesmacznego, niż ...