1. Dodatkowa praca i problem z kluczami


    Data: 01.01.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Dariusz Mioduski

    ... służbowego Whatsappa –cześć, tutaj Monika z Zamkowej, jutro mam zmianę na ul. Kalwaryjskiej i pasuje się umówić, żebyś mi przekazał klucze, dasz radę dziś od razu po pracy?– Zamkowa to nasz kolejny punkt, ale za cholerę nie mogłem sobie przypomnieć żadnej Moniki. Była tam jakaś laska, którą pamiętałem jak przez mgłę, ponieważ dawno jej nie działem. Była też bardzo przeciętnej urody, a okulary miała prawie jak Stępień z „13 Posterunku”. Gdyby używała kontaktów to wyglądałaby dużo korzystniej. Ponieważ nie pamiętałem jak ma na imię to uznałem, że chodzi właśnie o nią.– Oboje kończymy o 21 to może spotkajmy się w centrum pod pomnikiem Kościuszki o 21:30?– odpisałem, zakładając, że dziewczyna się zgodzi, ponieważ miała tam bezpośrednie połączenie autobusowe. Przez kilka minut czekałem na odpowiedź, która wreszcie nadeszła –Wiesz co, mogę się trochę nie wyrobić, będę tam na 21:50. Pasuje? –kurwa! – rzuciłem sobie pod nosem, ponieważ nie dość, że po pracy nie jadę w stronę domu tylko nadrabiam to jeszcze będę musiał na laskę czekać. Niestety klucze do lokalu miałem tylko ja i wiedziałem, że łaski nikomu nie robię, a rano trzeba otworzyć sklep –Ok, poczekam. Postaraj się tylko nie spóźnić –napisałem. W odpowiedzi dostałem krótkie „ok, do zobaczenia” i wróciłem do pracy. Z racji tego, że mam średnią pamięć to do monitora przypiąłem sobie małą samoprzylepną kartkę z informacją, że muszę jechać zawieźć klucze. W przeciwnym razie mógłbym radośnie wsiąść na rower i pojechać do ...
    ... domu.
    
    Wybiła 21:00, policzyłem kasę, porobiłem wszystkie raporty, wyłączyłem sprzęt i posprzątałem. Przed wyjście uruchomiłem jeszcze alarm. Kartka na monitorze faktycznie zrobiła robotę, ponieważ po zamknięciu drzwi od razu ustawiłem azymut na miejsce spotkania. Ponieważ jechałem na rowerze to zajęło mi to mniej niż 10 minut. Teraz przede mną ponad 40 minut czekania. Super kurwa. „The Cure – The Funeral Party”, „Disturbed – Down With The Sickness”, “Lotte Kestner – True Faith” czy “Childish Gambino – Redbone” umiliło mi troche chwilę w tym zawieszniu. Czas powoli mijał, a ja zdałem sobie sprawę, że nie mam numeru telefonu do tej dziewczyny, a nasz punkt spotkania jest mocno orientacyjny i jak źle wyjdzie z autobusu to będziemy się szukać. Moja złość jeszcze się tylko spotęgowała, ponieważ byłem już mocno zmęczony (od zawsze nienawidziłem ten system wymiany kluczy, który wynikał z zapisów w umowie z ubezpieczyciele, z której wynikało, że może być tylko określona liczba par kluczy na dany punkt). Pracę tego dnia zacząłem o 8 rano, a powoli dochodziła już 22, a ciągle technicznie pracowałem i nie byłem w domu. Zacząłem baczniej obserwować nadjeżdżające autobusy w poszukiwaniu znanej mi dziewczyny. Nadjechały już cztery, a panny jak nie było tak nie ma. Wybiła już 22, nadjechał kolejny. Wychodzą ludzie, a koleżanki z pracy dalej nie widać. Filtrowałem pasażerów jak T-800 z filmów o Terminatorze, aż nagle –WOW, ale super dupa –pomyślałem w ułamku sekundy, jak tylko przed moimi oczami ...
«1234...11»