1. Wakacyjny obóz w Kołobrzegu


    Data: 29.12.2021, Kategorie: Geje Autor: psb012

    Tamtego lata pod koniec lat osiemdziesiątych, gdy miałem siedemnaście lat, d**gą połowę sierpnia spędzałem na obozie. Słońce grzało od wczesnego ranka do późnego wieczora. Pogodę mieliśmy piękną. Od morza wiał lekki wiaterek, który dawał wytchnienie.
    
    Pierwszy raz pojechałem na obóz zupełnie sam. Żadnego kolegi czy kumpla ze szkoły. Wszyscy dookoła zupełnie obcy. Niestety większość osób nie z mojej bajki. Mają zupełnie inne upodobania i zainteresowania. Nie mam o czy z nimi porozmawiać.
    
    Próbowałem o muzyce ale albo nie słuchają wcale albo słuchają ale takiego chłamu, że nie warto wspominać. Książki to też raczej nie jest temat dla moich kolegów bo chyba nic poza wiadomościami sportowymi w życiu nie przeczytali.
    
    Dużo czasu spędzałem chodząc bez celu po Kołobrzegu. Wtedy niezbyt pięknym mieście noszącym piętno baz wojskowych. Plaża była ładna ale morze jak to u nas dość zimne.
    
    Sam obóz zlokalizowany był niedaleko portu i plaży. Mieszkaliśmy w starych wojskowych namiotach. Mieliśmy dość zużyte wojskowe łóżka a łazienki były jedynymi murowanymi obiektami. Niestety również miały już swoje lata i chyba wojskową historię. Oddzielne dla chłopaków i dla dziewczyn i to już wszystko na temat intymności. W pomieszczeniach o prostokątnym kształcie wisiały pod sufitem prysznice. Jednocześnie mogło się kąpać kilkanaście osób.
    
    Starałem się wybierać takie momenty, żeby nie było nikogo pod prysznicami. Wstydziłem się. Byłem bardzo wstydliwy. Sama myśl o rozebraniu się do naga ...
    ... przy kimś była dla mnie paraliżująca. Chyba większość nastolatków tak ma.
    
    W naszym namiocie było osiem łóżek i tyle samo lokatorów. Ja spałem przy ścianie namiotu po lewej stronie na jednym z czterech łóżek postawionych ciasno obok siebie. Moim sąsiadem był Paweł. Starszy ode mnie o rok. Bardzo przystojny i dobrze zbudowany chłopak z dużym zamiłowaniem do sportu. W przeciwieństwie to pozostałych nie opowiadał bzdur tylko był dobry we wszystkich obozowych dyscyplinach. Szybko zyskał tym sympatię koleżanek i kolegów. Był też znaczne inteligentniejszy od pozostałych. Potrafił ładnie się wypowiadać. Jego koleżeńskość często mnie zaskakiwała. Starał się łagodzić różne napięcia albo stawał w obronie tych, którzy stali się obiektem czyjegoś niezbyt wyszukanego poczucia humoru.
    
    W czwartek w pierwszym tygodniu obozu poszedłem do łazienki. Chciałem wziąć prysznic. Było późne popołudnie i zwykle o tej porze nie było tam nikogo.
    
    Miałem nadzieję, że tak będzie i tym razem. Żadnych odgłosów spływającej wody ani rozmów. Wszedłem więc przekonany, że będę sam.
    
    Jednak w środku był Paweł. Właśnie zdejmował z siebie białe slipy. Chciałem wyjść niepostrzeżenie ale pierwszy raz mogłem zobaczyć jakiegoś mojego rówieśnika zupełnie nago. Ciekawość zatrzymała mnie na małą chwilę i już było za późno bo Paweł mnie dostrzegł.
    
    Wchodź - rzucił sucho i odkręcił wodę.
    
    Nie miałem już wyjścia. Musiałem więc wziąć prysznic przy nim.
    
    Nieśmiało spoglądałem na jego nagie ciało ociekające wodą. ...
«1234...7»