1. Nosić swoją skórę (III)


    Data: 25.12.2021, Kategorie: miłość, żona, Zdrada szpital, Romantyczne Autor: valkan

    Bieganie nauczyło mnie, że oddawanie się pasji jest ważniejsze niż sama pasja. Daj się czemuś pochłonąć bez reszty, włóż w to całe serce i determinację, nigdy się nie poddawaj. Właśnie na tym polega spełnienie. Kiedy biegniesz po ziemi i biegniesz z ziemią, możesz biec bez końca. Oprócz pasji, bieganie jest dla mnie pożytecznym ćwiczeniem. Biegając dzień po dniu, stawiam sobie poprzeczkę coraz wyżej, tak aby móc ją zawsze przeskoczyć. Dla mnie bieganie stało się sportem psychicznym bardziej niż jakikolwiek inny sport. Nic innego tak mnie nie uspokaja, no prawie nic. Jest jeszcze ktoś, kto wypełnia moje życie.
    
    Mój syn.
    
    Paweł urodził się pięć lat temu. Ten mały chłopiec z czarną czupryną włosów na głowie, jeszcze przed swoimi narodzinami pomógł mi podjąć jedną z ważniejszych decyzji w moim życiu. Stało się to w małym kościele, który znajduje się daleko stąd. Siedziałem wtedy, pomiędzy elegancko ubranymi ludźmi, a moje spojrzenie skakało z jednej ślicznej kobiety na drugą. W końcu zatrzymałem wzrok na dziewczynie w ciąży, która siedziała obok mnie.
    
    Zostałem z Moniką, a tej drugiej kobiety już od tamtej pory nie widziałem.
    
    Nie byłem pewien czy wtedy postąpiłem słusznie. Wiedziałem, że każda decyzja wtedy podjęta, sprawi mi ból. Ale z biegiem lat doszedłem do wniosku, że ten ból jest lepszy. Ten ból jest lepszy od bólu, jaki czułbym, gdybym się poddał i zrezygnował. Ojciec nie rezygnuje ze swojego syna. Dlatego z tym bólem potrafię żyć. Z tym drugim, nie dałbym ...
    ... rady.
    
    Ciągle biegłem. Las o poranku ma w sobie coś magicznego, a szczególnie, gdy są to pierwsze dni wiosny. Bardzo dobrze znałem ten krajobraz, to była jedna z moich stałych tras. Jak już wspominałem, bieganie mnie uspokaja i odpręża. Myślę tylko o prawidłowym oddechu i kolejnych krokach, które stawiam. Dzięki temu, chociaż przez te czterdzieści pięć minut nie myślę o niczym innym. Przeszłość zostaje daleko w tyle. Ta niecała godzina sprawia, że czuje się wolny, w tym momencie to ja ustalam zasady i reguły. Dlatego biegam codziennie.
    
    Codziennie też, wracam do nowo wybudowanego domu na przedmieściach. Nasz dom. Mój, Moniki i naszego synka. Piękne ogrodzenie, nowe budownictwo i niewielkie zabudowania dookoła powodują, że mam wrażenie jakbym znajdował się gdzieś zupełnie indziej. Wszystko takie idealne i dopasowane, bez skazy. Wzorowa rodzina i odpowiedni sąsiedzi. Pieprzony „american dream”. Nienawidzę takiego życia.
    
    Podbiegłem do furtki i obejrzałem się przez ramię.
    
    Codziennie rano witam się z tymi samymi ludźmi.
    
    - Dzień dobry pani Kowalska, widzę, że pani też korzysta z tego pięknego poranka – zawołałem sztucznie.
    
    - Och, dzień dobry panie Łukaszu. Tak, w taki piękny dzień grzechem jest siedzenie w domu.
    
    - Ma pani całkowitą rację – odpowiedziałem.
    
    - A pan jak zawsze zaczyna dzień od joggingu – powiedziała pani Kowalska ze sztucznie serdecznym uśmiechem na twarzy.
    
    Westchnąłem niezauważalnie. Nie miałem teraz ochoty tłumaczyć pani Kowalskiej, że bieganie i ...
«1234...11»