1. Niewolny: 5. Zakaz masturbacji i próba wosku


    Data: 13.12.2021, Kategorie: BDSM Autor: niewolny

    Przerwa w naszych bezpośrednich spotkaniach owocuje zakazem masturbacji dla mnie.
    
    Nie jest to kara, ale coś w rodzaju kolejnej tortury. Kiedy po raz pierwszy wydałeś polecenie w stylu:
    
    - Do następnego spotkania gromadź spermę – nie wiedziałem jak to traktować. Zdarzało się, że przy czatowaniu z Tobą obciągałem sobie ręką i tryskałem spermą. Zdarzyło się, że przyznałem Ci się do takich pieszczot pytając głupio, w czym mam gromadzić spermę?
    
    - Jak to w czym, w jądrach! – odpisałeś, chyba zdenerwowany. – A co robisz?
    
    Opisałem Ci jak sobie spuszczam, ale chyba nie zwracałeś na to uwagi.
    
    - Masz wpierdol! I całkowity zakaz spuszczania!
    
    Poczułem ciepło na podbrzuszu. Czułem Twój gniew i to „wpierdol” pobudziło wyobraźnię. Niemal bezwarunkowo dłonią chwyciłem kutasa, ale uświadomiłem sobie, że się nie zatrzymam i doprowadzę do wytrysku.
    
    Przez kilka dni byłeś obrażony i zagniewany. Nie odpisywałeś na sms. Dopiero kiedy zapytałem, czy o spuszczanie chodzi zapytałeś:
    
    - Zwalałeś sobie?
    
    - Nie
    
    - Nie wolno Ci tego robić, bez mojej zgody..
    
    Kiedy znów nie odzywałeś parę dni, myślałem że popadnę w obłęd. Brak zaspokojenia, to dla mnie była olbrzymia psychiczna kara. Nie dość, ze nie mogę czuć bólu z Twojej reki, to też nie zaznawałem odprężenia które zwykle sam sobie sprawiałem. Zacząłem budzić się ze stojącym penisem, ale bałem się go dotknąć , by nie zacząć się pieścić. Tak, chciałem wytrzymać bez tego, bo Ty mi kazałeś!
    
    Kąpiel robię szybko, by nie ...
    ... pozwolić sobie na pobudzanie. Toaleta też, by wspomnienie naszej toalety nie wzbudziły jakichś perwersyjnych żądz.
    
    I to Twoje milczenie…
    
    W końcu napisałeś krótko: - Co robisz?
    
    - Tęsknię..
    
    - Sperma?
    
    - Gromadzę…
    
    Po tym dialogu zapadło kilka godzin milczenia i znów Twoje pytanie:
    
    - Chcesz bólu?
    
    - Bardzo! – odpisałem podniecony z nadzieją na spotkanie. Ale tego nie zapowiedziałeś. Dostałem krótki instruktaż, co mam robić:
    
    - Załatw zwykłą świeczkę, podwieś tak, aby kapała. Połóż się pod nią i niech kapie na jaja. Przyślij film. Nie wolno Ci obciągać.
    
    Ależ cudowny pomysł! Wosk nie był mi obcy, ale nigdy do tej pory nie robiłem tego samodzielnie. Dawno, kiedy jeszcze nie znałem Ciebie Panie, doświadczyłem takich zabaw. Wówczas byłem niemal oblewany ze świecy zapachowej umieszczonej w szklanej szklance.. Pamiętam takie 2-3 zabawy, kiedy mój poprzedni Master wylewał mi wosk na piersi, albo na rowek między pośladkami i odbyt. Jaja i penis były wówczas oszczędzone, z uwagi na moje obawy co do bólu…
    
    Teraz miałem to zrobić samodzielnie.
    
    Przygotowanie zestawu nie było trudne. Świecę w szkle postanowiłem zastąpić zwykłą podłużną świeczką. Jedyny problem, to na czym ją zawiesić, oraz gdzie ma kapać wosk, kiedy nie trafi na ciało. Kwestię wieszaka rozwiązałem prosto: miedziany drucik, w miarę elastyczny, aby swobodnie owinąć go wokół świeczki. Z miejscem zawieszenia też nie było problemu – wymyśliłem, iż przyczepię do lampy wiszącej na środku pokoju. Ale co ...
«12»