1. Nimfa


    Data: 27.11.2021, Kategorie: nimfa, Fantazja las, Autor: Feri

    ... podrażnionej dziurki, ta stawia maleńki opór, lecz pod naporem paluszka, rozchyla otworek i zasysa owocek. Pozostałe kuleczki popychane paluszkiem, suną niczym sznur koralików wprost do dziurki, sprawiając pupie wibrującą przyjemność. Rozgniecione winogrona łakomie oblepiają nierówności pomiędzy nogami, a nabrzmiałe piersi okrężnymi ruchami oddają się winogronom.
    
    Soczysta kąpiel dobiega końca, nimfa unosi pośladki, wypina dupcie by promienie słońca osuszyły cipkę i nagle czuje jak coś rozkosznie ssie jej koralika, rozsuwa płatki, wślizguje się do dziurki delikatnie ją penetrując, po czym ponownie wychodzi zlizując wszystko po drodze. Nimfa unosi się lekko i ponownie nabiera garść winogron i rozgniatając je, polewa całe ciało. Soki spływają pomiędzy udami i mieszają się swym aromatem z sokami pobudzonej cipki i skapują na język Zielonego Ludka. Ten wsysa się w mokrą i słodką cipeczkę i ssie nabrzmiały koralik, języczkiem rozsuwa muszelkę i wsuwa go do sekretnego wejścia.
    
    Koniuszek języka intensywnie penetruje wejście, po czym liżąc całą szparkę, ustępuje miejsca paluszkowi. Ten ochoczo wciśnięty w otworek nabrzmiałej cipki, energicznie wykonuje posuwiste ruchy w górę i w dół... Paluszek drugiej ręki podąża miedzy pośladkami, po czym wykonuje ruchy okrążające malutki otworek z zassanymi winogronkami. Coraz bardziej naciska na ścianki naprężonej dupci, mocno wsuwa się do środka i wyłuskuje winogronka. Tymczasem szybki, posuwisty ruch drugiego palca przyprawia nimfę o ...
    ... dozę wielkiej rozkoszy. Obydwa palce współpracują powodując falę rozkoszy. Maleńka fasolka pomiędzy ustami Zielonego robi się coraz bardziej nabrzmiała i pękająca, wszystko pulsuje rozkosznie, piersi falują we wszystkie strony, cipka nabrzmiewa i rozszerza się w oczekiwaniu na najważniejszego gościa. Pojawia się wielkie, nabrzmiałe i spragnione, przyrodzenie Zielonego. Tymczasem nimfa ssie owoc winogrona, aby potem sokiem słodziutkim pomoczyć wielkoluda, owoc wymyka się z ust i zamiast głęboko do gardła wsadzić pałeczkę, wpada tam owocek i dusi nimfeczkę. Ta krztusząc się, osuwa zemdlona na ziemię ledwo dysząc. Za nimfą podąża rozgrzany do czerwoności Zielony Ludek, nawet nie zauważając tych perturbacji. Myśli, że to jego wielki wojownik powoduje problemy oddechowe nimfy. Posuwa więc ją we wszystkie dziurki po kolei.
    
    Cały szczęśliwy, krzycząc głośno, kończy wreszcie na pupie nimfy zalewając ją swym życiodajnym sokiem. Jeszcze tylko swój nektar łączy z sokiem z winogron i tworząc wspaniałą ambrozję z aromatem nimfy, rozciera wszystko po całym ciele kochanki.
    
    Omdlała nimfa spoczywa bezwładnie na kobiercu z mchu, a zadowolony z siebie Ludek odchodzi myśląc sobie jakiż to z niego zawodnik, niemal na śmierć zajechał piękna nimfę i długo się nie umartwia, bo z taką sławą napotka nie jedną ciekawą przeżyć nimfę. Lecz to nie krzyk Zielonego budzi mnie ze snu, to wołanie współpasażerki stawia mnie na nogi i uświadamia, że to nie nimfa tylko ja krztusząc się nieszczęsną landrynką ...
«1...3456»