1. Siostra Modesta


    Data: 24.11.2021, Kategorie: zakonnica, Lesbijki Podglądanie Autor: Allegra_Monte

    Nie mogła spać. Poruszana wiatrem gałąź uderzała o szybę, wyrywając ją ze snu, za każdym razem, kiedy tylko zaczynały opadać jej powieki. Musiało być sporo po północy. Już dawno umilkły kroki na korytarzu. Nawet siostra Adela, która zwykle znikała w swojej celi najpóźniej, przestała przechadzać się po korytarzu, powtarzając cicho różaniec. Zwykle uspakajał ją dźwięk głosu i spokojne człapanie staruszki, ale tej nocy miało to wręcz odwrotny skutek. Czuła ochotę otworzyć drzwi i szorstko poprosić ją, żeby poszła gdzieś indziej. Nie odważyła się. Przede wszystkim była zbyt młoda, żeby mogło jej to ujść bezkarnie.
    
    Schowała głowę pod kołdrę, z nadzieją, że materiał stłumi brzęk stukającej w szybę gałęzi, ale nic nie pomogło. Zrobiło się jej tylko duszno. "Jutro z samego rana pójdę do ogrodu i złamię ten cholerny badyl" - pomyślała. Jak zwykle, kiedy człowiek nie może zasnąć, zaczęła rozpamiętywać codzienne sprawy, problemy, konflikty. Tęskniła za rodziną, ale po kilku miesiącach w klasztorze, zaczynała przyzwyczajać się do codziennej rutyny i nudy. Co nie znaczyło, że kiedykolwiek planowała wybaczyć matce to, co jej zrobiła. Mogła przecież zostać w wiosce i prowadzić normalne życie... Nie chciała wchodzić w ten temat. Nie tej nocy. Potrzebowała skierować umysł na coś przyjemnego, coś co pomogłoby jej wyciszyć się i zasnąć. Tej nocy umysł nie szukał daleko: wkrótce jej myśli wypełniła historia z siostrą Modestą. W sumie ciężko mówić o historii. Zwykły, głupi przypadek, który ...
    ... teraz nie pozwalał zasnąć.
    
    Poprzedniego ranka przechadzała się po ogrodzie. Ten ogród to była jej jedyna radość w tym miejscu - wielki, wiktoriański, z ogromnymi dębami, lipami i jesionami, starymi komórkami, szopkami na narzędzia, zakamarkami. Do klasztoru przybyła w kwietniu, tak że miała okazję obserwować jak zieleń ogrodu i jego bujność wybuchły soczystością i życiem, później napełniły się zapachami kwiatów lipy, żeby w końcu zacząć mienić się wszystkimi barwami tęczy.
    
    Spacerując wzdłuż muru, zaciekawiła ją mała, drewniana szopka w rogu. Widziała ją już wcześniej, ale nigdy nie podeszła bliżej i teraz to był chyba jedyny fragment ogrodu, jaki nie znała. Podeszła do okienka, starając się stąpać jak najciszej, na wypadek, gdyby któraś z sióstr pracowała tam, albo się modliła. Nie chciała przeszkadzać, wiedząc jak niektóre z mniszek łatwo ogarnia gniew, kiedy ktoś narusza ich prywatność.
    
    Światło popołudniowego słońca padało dokładnie na budynek, przez co jego wnętrze było dosyć jasne. Wyciągnęła szyję, żeby móc widzieć dokładniej. Na środku kucała siostra Modesta. Szybko cofnęła głowę. Gdyby wtedy wycofała się na ścieżkę i wróciła do głównego budynku, byłaby teraz spokojna. Niestety coś skusiło ją, żeby zerknąć jeszcze raz. Było to coś dziwnego w pozycji siostry. "Może zasłabła i potrzebuje pomocy?" - spróbowała usprawiedliwić się przed sobą i wstrzymując oddech znów stanęła na palcach.
    
    Na środku pomieszczenia kucała czterdziestoletnia kobieta. Jak do tej pory nie ...
«1234...7»