1. Ponury weekend


    Data: 15.11.2021, Kategorie: Brutalny sex Autor: Pablon68

    Przeleciał wzrokiem po nickach. Kilka wydawało się interesujących, zaczął pierwszą rozmowę, ale szło opornie, więc zrezygnował. Może „Puszysta 51 wro”? To samo miasto, czemu nie? Kliknął w link prywatnej rozmowy.
    
    Marek poczuł przyjemne mrowienie w lędźwiach.
    
    - Brzmi interesująco. Ja jestem rozwiedziony i nie mam zobowiązań weekendowych, więc chętnie spędziłbym weekend w miłym towarzystwie. Nawet, jeśli miałby to być tylko co drugi. A jak lubisz spędzać ten czas?
    
    - Lubię wyjść potańczyć, lubię spacery i dobry seks.
    
    - Dzisiejsza pogoda nie nastraja do spacerów, a wyjść potańczyć to chyba raczej wieczorem.
    
    - Dokładnie tak, więc moglibyśmy zacząć od seksu.
    
    Przez głowę Marka przebiegały szybkie myśli. Zapowiada się super, ale to tylko czat. Może to ściema, osoba z drugiej strony nawet nie musiała być kobietą, może jakiś szczyl robił sobie jaja. Trzeba jakoś sprawdzić czy to nie fake.
    
    - Nie ma problemu. A gdzie mieszkasz?
    
    Podała adres z drugiej strony miasta. Póki co wszystko wydawało się ok.
    
    - Jeszcze jedna kwestia. Może pokażemy się sobie?
    
    - Możemy wymienić zdjęcia. Tak jak zaznaczyłam w nicku nie jestem wiotka i drobna, mam nadwyżkę ciała.
    
    - To świetnie, zawsze lubiłem kobiece krągłości. Wysłałem Ci swoje zdjęcie.
    
    - Widzę, jesteś przystojnym facetem. Odsyłam swoje.
    
    Za chwilę pojawiło się zdjęcie. Jola była postawną blondynka, zadbana i atrakcyjną mimo oczywistej nadwagi. Wrażenie robiły duże, podkreślone delikatnym makijażem oczy i ładnie ...
    ... wykrojone, namiętne usta. Zdjęcie ukazywało całą sylwetkę, gustowna sukienka lekko nad kolana podkreślała duży biust, dosyć zgrabne nogi i krągły, spory tyłeczek. Kutas Marka zareagował adekwatnie do sytuacji.
    
    - Oczywiście, będzie wygodniej się kontaktować. 500…
    
    - 603…. Mogę być za 1,5 godziny? Muszę się nieco przygotować.
    
    - Świetnie, ja też potrzebuję trochę czasu. Do zobaczenia.
    
    Marek wyszedł z czata. Pod pretekstem zapomnienia zanotowania adresu zadzwonił pod podany numer. Odebrała rzeczywiście kobieta, co rozwiało resztę jego wątpliwości. Porozmawiali chwilę, miała przyjemny głos ze zmysłową chrypką.
    
    Ogolił się, wziął szybki prysznic, wyprasował wybraną koszulę i wskoczył do samochodu. Po drodze zaliczył jeszcze sklep spożywczy gdzie kupił wino i paczkę prezerwatyw. Chwilę spędził też w kwiaciarni na Palcu Solnym. Zdecydował się na tulipany jako najmniej zobowiązujące i uniwersalne. Kilka minut przed zaplanowaną godziną był pod nowym blokiem na wrocławskich Krzykach. Zaparkował, znalazł właściwą bramę i wcisnął numer mieszkania na domofonie.
    
    - Słucham? – głos z domofonu był z pewnością tym samym, który słyszał w telefonie
    
    Marek szarpnął drzwi. Budynek miał wprawdzie tylko cztery piętra, ale była winda, więc już za chwilę zapukał do drzwi. Jola wpuściła go do mieszkania. Wyglądała seksownie w luźnej lekkiej sukience ze sporym dekoltem ukazującym sporą część jej wybujałego biustu.
    
    - Kwiaty? Jak miło, dziękuję. I wino, super – odebrała bukiet całując ...
«12»