1. Podróż do wnętrza Alicji - rozdział 1


    Data: 23.09.2021, Kategorie: Pierwszy raz Tabu, Podglądanie Autor: librarium

    Rozdział 1 – ten pierwszy raz
    
    Kiedyś pomyślałam, że jesteśmy jak liście na wietrze, nie mające wpływu na to gdzie się za chwilę znajdą. Tego co się wydarzy nie da się przewidzieć ani zaplanować. Nauczyłam się, że to właśnie te przypadkowe zdarzenia mają na nas największy wpływ, więc należy z nich korzystać i cieszyć z tego co przynoszą. I myślę, że miałam rację.
    
    Nazywam się Alicja. We wrześniu idę do pierwszej klasy liceum. Mam sto sześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu i jestem bardzo szczupła. Moje piersi są w rozmiarze B, ale mam nadzieję, że jeszcze urosną. Mam sięgające mi do samych ramion włosy koloru jasny blond i piwne oczy. Urodziłam się w czerwcu i jestem spod znaku bliźniąt. Podobno oznacza to, że ma się dwa oblicza – jedno zewnętrzne, używane na co dzień kontaktach z innymi, a d**gie ukryte gdzieś wewnątrz – prawdziwe i wyzwolone. Nigdy przedtem nie traktowałam tego poważnie, bo jak odległa gwiazda może mieć wpływ na ludzki los? Dopiero później odkryłam, że było w tym ziarno prawdy.
    
    Wychowano mnie na osobę… cóż, normalną. W domu nie było szczególnej dyscypliny (w porównaniu z tym co słyszałam od koleżanek), ale też nie było mowy, żebym robiła co mi się żywnie podobało. Dotyczyło to również spraw „damsko-męskich”. Wiedziałam skąd się biorą dzieci i jak się je robi. Rodzice zaspokoili moją (wtedy) dziecięcą ciekawość i to mi wystarczyło. Z perspektywy czasu i psychologii oceniam to jako mistrzowskie zagranie – zakazany owoc smakuje najlepiej. Nie było ...
    ... tajemnicy to i ja nie byłam niczego ciekawa. Temat pozostawał w uśpieniu przez lata. Z czasem obrósł we mnie aurą wstydliwości oraz pewnego rodzaju tabu, co zwykle dzieje się w naszym społeczeństwie. Przejęłam taki sposób rozumowania jaki mieli „wszyscy” i to co dla większości było „nie do pomyślenia” stawało się takim i dla mnie. Pewna szczątkowa ciekawość pozostała, ale spychałam to uczucie w najdalsze zakamarki świadomości, sama sobie tłumacząc że „to nie dla mnie”.
    
    W tym samym duchu wychowano mojego starszego brata, Bartka, który teraz studiuje prawo za granicą. Ale mam też dwie młodsze, przyrodnie siostry: Zuzię i Ulę, które dopiero co zdały odpowiednio do pierwszej i d**giej klasy gimnazjum. Mamy wspólną mamę, Sandrę, ale różnych ojców. Stało się tak dlatego, że niedługo po moim urodzeniu biologiczni rodzice rozwiedli się, a mama wyszła ponownie za mąż i miała jeszcze dwójkę dzieci z moim ojczymem, Grzesiem (nie, nigdy mnie nie m*****ował). Za wychowanie mnie i Bartka z jakiegoś powodu bardziej odpowiadała mama, a za moje siostry Grześ. Tak wiec pomimo tego że wychowaliśmy się w jednym domu to mieliśmy zupełnie różne temperamenty. Zuzia i Ula zawsze trzymały się razem, zawsze coś knuły i zawsze miały coś za uszami. Ale i na tę historię jeszcze przyjdzie czas.
    
    Był początek sierpnia. Jak co roku pojechałam na obóz sportowy, tym razem była to moja ulubiona siatkówka. Nasz „camp” znajdował się blisko jeziora i łączył się z innymi turnusami, takimi jak wspinaczka, żagle czy ...
«1234...8»