Maturzystka - 16.
Data: 13.09.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick
Część 16.
Dzwonię do drzwi. Otwiera nam sama Ewa. Bucha w nas muzyka i mieszanka zapachów alkoholu, papierosowego dymu, różnych perfum. Gospodyni z życzliwym uśmiechem, drinkiem w ręku, w drugim trzyma zapalonego papierosa. Na szyi złoty łańcuszek, a żółta bluzka rozpięta wręcz do pępka! Efektowne otwarcie! Nie ma stanika. Piersi prawie całe na wierzchu, bo bluzka ledwie zakrywa sutki. A i to nie cały czas. Nie sposób nie spojrzeć na nie. Zauważa, gdzie skierowałam mój wzrok. Mruga porozumiewawczo.
– Nie dla suczki kiełbasa – uśmiecha się triumfalnie. – Przynajmniej na razie.
– Kurde, dziewczynie chyba sufit jebnął na łeb! Albo sperma wyżarła mózg! – rozbawiła mnie i zirytowała tym tekstem.
Bo Ewa, faktycznie, ma władzę, rządzi dziewczynami, inne się jej boją. Bogata z domu, dobrze ubrana, modne ciuchy, zawsze ma kasę. Sporo kasy. Ale przy tym ma nadwagę, jest chamska w obejściu i cechuje ją zdecydowanie zawyżona samoocena, a to wszystko razem to „o wiele za wiele”, żeby połasić się na jej wybujały i tłusty biust. Chyba, że jako poduszka po imprezie. Wtedy człowiek nie jest zbyt wybredny. Weźmie pod głowę albo przykryje się byle czym.
– Trochę krytycyzmu, tłusta foko! – krzyczą moje czy. I tylko one.
Krótka żółta spódniczka ledwie zakrywa krocze. Na nogach ma czarne kabaretki i efektowne czarne botki na wysokich szpilkach, z przodu z delikatną plecionką zamiast jednolitego materiału albo zamka. Wygląda to bardzo seksi. Na każdej damskiej nodze! Żeby nie ...
... było wątpliwości... Prawą stopę oparła na szpilce. Kręci nią nonszalancko. Z zainteresowaniem przygląda się mojej koleżance.
– Ooo! Witamclou dzisiejszego wieczoru! Fajnie, że jesteś! – Ewa szeroko uśmiecha się do Roksany. Niespodziewanie nachyla się i całuje ją w policzek. – Roksano, pamiętaj, tutaj spotykamy się w jednym celu, więc czuj się swobodnie. W zasadzie możesz pozwolić sobie na wszystko. Poza tłuczeniem szkła i niektórych dziewczyn, cha, cha, cha! – głośno rechocze.
– Cześć – Roksi jest mile zaskoczona tak życzliwym powitaniem. Mimo wszystko jest jednak onieśmielona. Chyba właśnie na tym zależy Ewie. Lubi bawić się nieśmiałą, speszoną dziewczyną. Wtedy jest łatwiejsza, bardziej posłuszna.
*
– Wchodź, kochana – życzliwie zachęca organizatorka wieczoru. Obejmuje moją koleżankę i wprowadza do salonu. Korzysta z okazji i ogląda ją. Po szybkiej lustracji jednak nie wytrzymuje: – Świetnie się prezentujesz.
– Dziękuję – nieśmiało odpowiada Roksi.
– Naprawdę! Wiedziałaś, jak ubrać się na taką imprezkę... Oj, dziewczyny będą o ciebie zazdrosne! Co tam! Później poplotkujemy. – Nachyla się do ucha Roksi i jeszcze słyszę, jak pyta: – Kochana, czego byś się napiła?
Szok! Staję jak wryta! Patrzę na dziewczyny i nie wierzę własnym oczom. Uszom również. Chyba nawet usta mam otwarte ze zdziwienia. Oczy na pewno. I to szeroko! Takiej Ewy nigdy nie widziałam! Roksanę obejmuje wpół, jakby to była najbliższa koleżanka!
– Jaka z niej koleżanka?! Przyjaciółka! I to ...