1. Lesna driada


    Data: 04.09.2021, Kategorie: Romantyczne Autor: Roman Tyka

    Pewnego sobotniego ranka wybrałem się do lasu. Wziąłem ze sobą książkę, gdyż uwielbiam czytać na łonie natury. Słońce świeciło, raźnym krokiem przemierzałem las w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca. Nagle zza drzew wybiegł nieduży pies, groźnie szczekając i powarkując. Bardziej mnie to rozbawiło niż przestraszyło, bo sięgał mi nie wyżej niż do kolan. Usłyszałem po chwili odgłosy nawoływania psa. I wtedy ujrzałem właścicielkę… Przybiegła, aby odciągnąć swojego pupila. Kiedy spojrzeliśmy sobie w oczy, coś mną targnęło. Ona stanęła bez ruchu i zapomniała o ujadającym psie. Miała włosy czarne niczym noc, sięgające jej do pasa. Oczy… te zielone oczy… Patrząc w nie, wydawało się, że spogląda się w bezdenną studnię. Piękne rysy twarzy oraz niesamowite ciało. Pogoda sprzyjała, nieznajoma była więc ubrana w krótkie szorty, T-shirt oraz trampki. Prawie całe nogi były odsłonięte, a było co podziwiać, a uwieńczone były boskimi pośladkami.
    
    -Bardzo przepraszam za Sarę, tak naprawdę jest niegroźna, to tylko pozory – ocknąłem się z zadumy, słysząc jej głos.
    
    -To..to nic, nie szkodzi… - wydobycie głosu z gardła przyszło mi z trudem.
    
    Dziewczyna uciszyła psa, podeszła do mnie i podała rękę:
    
    -Mam na imię Natalia.
    
    -Romek, miło mi cię poznać… - odpowiedziałem.
    
    -Mnie również. Co tu robisz? – spytała z uśmiechem.
    
    -Szukam jakiegoś przyjemnego miejsca do poczytania – nie potrafiłem oderwać od niej wzroku.
    
    -O, ja też przyszłam tu poczytać. I znalazłam fajną polankę. Możesz ...
    ... się przyłączyć, jeśli chcesz.
    
    -Z chęcią – odparłem i ruszyłem śladem Natalii.
    
    Sara patrzyła na mnie spode łba i nie zbliżała się zanadto, ale nie przejawiała już agresji. Przeszliśmy jakieś 50m i dotarliśmy na miejsce. Naturalna, słoneczna polanka. Idealnie.
    
    -Co czytasz? – zapytała.
    
    -Tę najnowszą część Wiedźmina, „Sezon Burz”.
    
    -No no, widzę że masz gust – powiedziała, po czym położyła się na kocu i wyjęła własną książkę, tytułu nie mogłem przeczytać.
    
    Rozłożyłem swój koc obok Natalii i położyłem się. Patrzyłem w niebo, na której sunęła tylko jedna leniwa chmurka. Ukradkiem zerknąłem na czytającą dziewczynę. Zupełnie zapomniałem, po co tutaj przyszedłem. Zamknąłem na chwilę oczy. Natalia przysunęła się do mnie i szepnęła:
    
    -Pięknie dziś, prawda? – jakby w odpowiedzi nieopodal zastukał dzięcioł.
    
    -I tak przyćmiewasz całe otoczenie – palnąłem bez namysłu. Po chwili zorientowałem się, co właśnie powiedziałem.
    
    Natalia zarumieniła się. Powoli zbliżyłem swoje usta do jej ust. Nie odsunęła się. Pozwoliła mi zagłębić język pomiędzy jej wargami. Nieśmiało odpowiedziała na pocałunek. Włożyłem jej rękę pod koszulkę i jeździłem palcami wzdłuż kręgosłupa, od karku po pośladki. Drżała pod mym dotykiem. W końcu wsunąłem rękę do jej szortów. Co za tyłek… Dotykanie go sprawiało mi przyjemność, a w bokserkach było coraz mniej miejsca. Delikatnie jęknęła, kiedy dotknąłem bardzo wilgotnej już waginy. Usiadła i ściągnęła koszulkę, a następnie stanik. Moim oczom ukazały się ...
«12»