1. Debiutant - powrót do gry


    Data: 03.09.2021, Kategorie: emigracja, Brutalny sex casting, Autor: GreatLover

    - Ty chyba żartujesz – powiedziałem, gdy zbliżaliśmy się do celu – kurwa, powiedz, że żartujesz!
    
    Katrina spojrzała na mnie z rezygnacją i wolno pokręciła głową. Nie mogąc uwierzyć w to, co widzę, znów spojrzałem za okno łudząc się w duchu, że może tym razem zobaczę coś innego.
    
    W miarę, jak oddalaliśmy się od centrum, okolica zmieniała się. Normalna asfaltowa droga ustąpiła miejsca spękanej powierzchni z wytartymi pasami ruchu i ze śmieciami walającymi się pod kołami samochodu. Na próżno wypatrywałem sygnalizatorów a większość mijanych latarni miało zdemontowane lampy. Ostatnia, jaką mijaliśmy, leżała przewrócona na podwórku czyjegoś zdewastowanego domu – od tej pory nie zobaczyliśmy żadnej z nich.
    
    Katarzyna jechała bardzo wolno, uważając na wszelkie dziury, co pozwoliło mi lepiej przyjrzeć się okolicy – nie mogłem uwierzyć, że w tym mieście mogę trafić na rejon, który wyglądał jak miasto duchów. Stare, zniszczone budynki przerażały mnie swoim wyglądem – zapadnięte ganki, zapuszczone podwórka i wraki aut stojące w otwartych garażach. W kilku domach, udało mi się dostrzec kręcących się we wnętrzu bezdomnych, którzy kompletnie zignorowali naszą obecność. Odjechaliśmy daleko od znanych mi okolic, Katarzyna wywiozła mnie niemal na same peryferia, zamieszkałe przez najbiedniejszych.
    
    - Zaraz dojedziemy na miejsce – powiedziała do mnie, gdy jechaliśmy ponad godzinę.
    
    Nie zaszczyciłem jej odpowiedzią – załamany perspektywą mieszkania w takim miejscu coraz bardziej ...
    ... traciłem wiarę w możliwość realizacji swoich planów. Poczułem się jeszcze gorzej widząc, że Katarzyna wywozi mnie do dzielnicy pełnej opuszczonych magazynów, nieczynnych zwrotnic kolejowych i starych czynszówek. Jak miałem żyć w takim miejscu?
    
    - Wszystko w porządku? – usłyszałem badawcze pytanie, na które nie odpowiedziałem, dalej zatopiony w ponurych myślach.
    
    Dno. Kompletne, niezaprzeczalne dno. Jak to się stało, że udało mi się tak nisko upaść?
    
    No tak, dałem się uwieść Pani Smith i proszę, gdzie trafiłem. Głos sumienia szeptał cicho, że sam jestem sobie winny, ale rodząca się we mnie złość skutecznie go zagłuszała. Przypomniał mi się moment, w którym widziałem ją po raz ostatni – jej jawny, szyderczy śmiech. Zabawiła się ze mną tak, jak chciała a potem zostawiła mnie na pastwę swojego pieprzonego męża.
    
    - Sławek? Wszystko z tobą w porządku? – usłyszałem lekkie zaniepokojenie w jej głosie, pewnie spowodowane widokiem moich dłoni, które zacisnąłem w pięści.
    
    Ten śmiech. Ten okrutny, cyniczny śmiech i błysk satysfakcji w oczach. Doskonale wiedziała, że w jednej chwili udało się jej zniszczyć wszystko, na co ciężko zapracowałem i bawiło ją to! Ale ta historia tak się nie zakończy – nie ma mowy! Jeszcze nie wiem, jak, ale na pewno znajdę sposób, żeby się na niej odegrać.
    
    - Wszystko w porządku – powiedziałem spokojnym tonem, rozluźniając dłonie, co najwyraźniej uspokoiło moją towarzyszkę.
    
    - Już myślałam, że zupełnie odleciałeś. Jesteśmy na miejscu.
    
    Wychodząc z ...
«1234...24»