1. Sebastian i rodzinna orgia


    Data: 21.04.2019, Autor: Tartakus

    Tradycją w rodzinie Sebastiana były częste familijne spotkania. W różne święta, urodziny lub imieniny często wszyscy członkowie się spotykali i hucznie obchodzili owe święto. Byli bardzo rodzinni. Tak też było teraz – zbliżała się Wielkanoc, więc cała familia zjechała się do babci Sebastiana, która w tym roku ją organizowała. Wujkowie, ciotki, kuzyni – wszyscy mogli się u niej pomieścić, gdyż mieszkała w wielkim domu na wsi. Wielki Piątek, Wielka Sobota i Wielka Niedziela przeleciały zwyczajnie, jak co roku – świąteczne śniadania, rodzinne spacery, pogaduchy itp. Zaskoczeniem był Wielki Poniedziałek, który zapisał się w pamięci większości gości.
    
    Tego dnia najwcześniej ze wszystkich gości wstał wujek Mietek, rodzinny dowcipniś. Wszyscy go lubili bo był wesoły, choć jego psikusy często denerwowały innych. Wstał i wyszedł z domu w sobie tylko znanym celu. Był lany poniedziałek. Jakąś godzinę później wstała kuzynka Sebastiana, Agata, piękna 29-letnia dziewczyna o długich blond włosach, zgrabnych nogach, jędrnym tyłeczku i kształtnych piersiach. Wzięła prysznic, zjadła śniadanie i wyszła na dwór, by się przespacerować. Słońce grzało i zapowiadał się piękny, ciepły dzień. Przeciągnęła się przed drzwiami i ruszyła przed siebie. Droga spacerowa od domu prowadziła koło garażu. Gdy Agata koło niego przechodziła, to nagle przeszyła ją fala zimna. Podskoczyła przestraszona, gdyż w pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje, lecz zaraz zdała sobie sprawę że to wujek Mietek zrzucił na ...
    ... nią reklamówkę z wodą. Stał na dachu garażu i zaśmiewał się teraz wniebogłosy.
    
    - Śmigus dyngus! – krzyknął do niej wesoło.
    
    Agata zdenerwowała się na niego, bo zamoczył jej ostatnie ubranie i pomyślała sobie, że teraz nie będzie miała w czym chodzić. Nakrzyczała na niego, lecz on nic sobie z tego nie robił i czekał na dachu na swe kolejne ofiary. Dziewczyna wróciła mokra do domu z myślą, że będzie musiała pożyczyć od kogoś jakiś ciuch, żeby w nim chodzić póki nie wyschną jej własne łaszki, lecz wpadł jej do głowy pewien pomysł. Postanowiła zemścić się na dowcipnym wuju. Nie chciała, by uszło mu na sucho (dosłownie) oblanie jej i postanowiła oblać go wodą z węża. Uśmiechnęła się do siebie obmyślając plan i wróciła do swojej sypialni. Przebrała się w strój kąpielowy, bo bała się że znowu może zostać zmoczona i wyszła z powrotem na dwór. Wywiesiła mokre ubranie żeby wyschło i podeszła do studni, omijając szerokim łukiem garaż, na którym siedział wujek. Był tyłem do niej, więc jej nie widział. W tym samym czasie z domu wyszedł Sebastian, który również postanowił się przejść. On jednak pamiętał, że jest śmigus dyngus, więc na wszelki wypadek uzbroił się w bombę wodną i pistolet na wodę. Gdy przechodził koło garażu to oczywiście także dostał od wujka workiem z wodą. Mietek stał na dachu zadowolony z siebie, że zmoczył już dwie ofiary tego dnia, gdy nagle poczuł na plecach strumień lodowatej wody. Odwrócił się i strumień od razu skierował się na jego twarz, nie mógł nic zrobić ...
«1234...8»