1. Musztardowy harem


    Data: 28.08.2021, Kategorie: BDSM Fetysz Autor: septylion

    ... Zaskoczyło mnie (pozytywnie), że wzrostem niemal dorównuje mi, czego akurat z oglądanej wcześniej fotografii wywnioskować nie mogłem. Na jej twarzy odmalowywało się zmieszanie, przeplatane niepewnością co do przebiegu spotkania. „Już zaraz się przekonasz” - uśmiechnąłem się sam do siebie. Jej oczy... Cóż, nic co ludzkie nie jest mi obce, i chociaż od wielu lat ograniczałem chemiczną ingerencję we własny organizm do alkoholu i nikotyny, bezbłędnie odgadłem, że dziewucha jest pod wpływem. Rozbiegane źrenice były wielkie i zdawały się w ogóle nie reagować na światło.
    
    - Cześć - zaczęła w końcu, a jej głos, chociaż miał dość miły tembr zabrzmiał dla mnie cokolwiek mechanicznie - Z tego, co mówił mi Konrad, ty już wszystko wiesz, nie musimy się bawić w jakieś ceregiele... w ogóle to cieszę się, że chcesz mi pomóc, doceniam to. Gdyby to wszystko było ode mnie zależne, no ale stało się jak się stało i...
    
    Bełkotliwie wynurzenia najwyraźniej solidnie odurzonej studentki były ostatnią rzeczą, na jaką wtedy miałem ochotę. Gwałtownym ruchem złapałem ją za twarz, niemal miażdżąc w dłoni jej policzki.
    
    - Po pierwsze, nie przypominam sobie, żebyśmy przechodzili na ty - rzuciłem zdecydowanie ani trochę nie łagodząc uścisku. Zacząłem iść, trzymając ją cały czas, skutkiem czego ona również szła, tyle, że tyłem. Niemal cisnąłem nią na przeznaczone do cielesnych uciech łóżko.
    
    - Jeżeli już pani to zrozumiała, za moment będziemy mogli przejść do sedna. Na razie proszę siedzieć, lekko ...
    ... rozpiąć bluzkę i wyjąć ze stanika lewego cycka.
    
    Wygłaszając taką oto tyradę, osiągnąłem zamierzony cel. Fakt, że za chwile miało dojść między nami do bliskości fizycznej, wcale nie obligował mnie do przyjmowania jakichkolwiek warunków Ilony. Familiarna forma wzajemnego odnoszenia się do siebie skraca dystans, a ja akurat postanowiłem, że w naszej znajomości będą panowały zgoła odmienne reguły.
    
    Dziewczyna nie wydobyła z siebie ani słowa, a po krótkim ociąganiu spełniła moje żądanie. Najpierw ujrzałem gładki, blady dekolt, zaraz potem czarny, prześwitujący stanik z miseczką w rozmiarze A, i wreszcie lewą pierś. Drobną, lekko spiczastą, zakończoną raczej pokaźną brodawką. Kpienie z przymiotów fizycznych kobiet, które służą mi ku przyjemności seksualnej należy do mojego stałego repertuaru. Uszczypnąłem ją w sutek tak mocno, że aż zawyła.
    
    - No! I co tam pani takiego ukrywała? Cycuszek jędrny, nie przeczę. Z takim rozmiarem o „hiszpanie” można zapomnieć. Ale plastyka brodawek byłaby bardzo wskazana.
    
    Drwiny te cedziłem jej szeptem, prosto do ucha, nie przejmując się wcale tym, że mój oddech nie był pierwszej świeżości. U podstaw mojej satysfakcji leżała bowiem świadomość, że to mi ma być dobrze, tym nawet lepiej, że jej kosztem.
    
    - Dobrze, proszę teraz przyjąć pozycję jak do stosunku „na pieska”. Nie zdejmuje pani spodni, ani majtek. Na moje polecenie, proszę dokładnie wyeksponować otwory, zarówno pizdę jak i anus. Każda forma sprzeciwu, czy nawet opieszałości będzie ...
«1...345...»