1. Przyjaciolka z liceum cz.2


    Data: 09.08.2021, Kategorie: Romantyczne Autor: Amadeusz

    Siedzieliśmy tak w milczeniu godzinę. Wtedy drzwi się otworzyły i wyszła z nich lekarka. Wręczyła mi dokumenty i złożyła kondolencje. Aż do samochodu wciąż nie zmieniłem z Patrycją słowa. Dopiero gdy spytałem czy ją gdzieś odwieść przytuliła mnie i znowu zaczęła płakać. Było jej przykro z mojego powodu. Powiedziała że gdybym coś potrzebował to jest do mojej dyspozycji. Dalszą drogę znowu przemilczeliśmy. Pod jej domem usłyszałem tylko „zadzwoń jak będziesz chciał pogadać". Wróciłem do domu i zabrałem się za organizacje pogrzebu. Jeszcze tego samego dnia przyjechał znajomy rodziców w firmy i zostawił mi dokumenty z przekazania firmy. Wtedy już nie wytrzymałem i zadzwoniłem do Pati. Umówiliśmy się w barze obok naszego starego liceum. Przyszła sama, co mnie w duszy ucieszyło. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy wspominać dawne czasy. Potem spytała co u mnie ciekawego, na co ja wolałem nie odpowiadać i szybko odwróciłem pytanie. Opowiedziała mi o swojej córeczce i co u Arka. Mówiła, że to już nie jest to samo co kiedyś. Trzyma ich razem tylko Samanta (córka). Nie chciała dalej ciągnąć tematu. Obiecała mi że odwiedzi mnie wraz małą. Gdy się żegnaliśmy powiedziałem jej, że ona też może na mnie liczyć w każdej sytuacji.
    
    I tak minął miesiąc. Ja przez ten czas zająłem się firmą. Nie wracałem do Sochaczewa, cały czas spędzałem w pracy. Nigdy nie chciałem być pracoholikiem, ale tylko to sprawiało że moje myśli nie krążyły wokół moich rodziców. Pewnego dnia podczas ważnej ...
    ... konferencji ktoś próbował się do mnie dodzwonić. W pierwszej wolnej chwili oddzwoniłem. Była to Patrycja. W jej głosie wyczułem rozpacz. Prosiła mnie bym przyjechał pod jej dom. Wybiegłem z firmy i czym kredek pojechałem motocyklem w stronę Sochaczewa. Po ok. godzinie byłem pod jej domem. Była tam. Siedziała zapłakana na krawężniku. Gdy podszedłem bliżej ona wybełkotała: „zabrał mi ją". Z tego co mi powiedziała później dowiedziałem się , że Arek wniósł dokumenty o odebranie ograniczanie władzy rodzicielskiej. I wyrzucił ją z domu. Pozwalając zabrać kosmetyczkę i ubrania , które miała na sobie. Więcej jej nie pozwolił bo mówił, że on jej to kupił. Nie wiedziałam jak jej mogę pomóc. Robiło się coraz później i chłodniej. Spytałem czy ma gdzie pójść. Może do rodziców. Lecz wyjaśniła mi że rodzice mają swoje problemy i nie chce ich tym obarczać. Zaproponowałem, że może jechać ze mną do Warszawy, gdyż stary dom rodziców był w remoncie. Niestety nie miałem drugiego kasku dla niej, więc zamówiłem taxi pod mój stary dom i tam znalazłem jakiś mój dawniejszy kask. Po około 1,5 godzinki byliśmy na parkingu podziemnym na moim osiedlu. W między czasie gdy szliśmy do windy zadzwoniłem do kolegi, którym przyjaźniłem się w gimnazjum, dzisiejszym adwokatem wyspecjalizowanym w sprawach rodzinnych. Umówiłem nas kolejnych dzień wieczorem po godzinach pracy. Gdy weszliśmy do mojego mieszkania pozwoliłem Pati spędzić noc na moim łóżku w sypialni a sam miałem sobie rozłożyć kanapę, która okazała się być ...
«12»