1. Porwanie (II)


    Data: 17.07.2021, Kategorie: Brutalny sex Sex grupowy nieznajomy, Autor: Magdalena_M

    ... daleko od miasta, ogarniał ją coraz większy strach.
    
    - Mocno drżysz. Zimno ci? - zapytał Mark i objął ją ramionami.
    
    Pod cienkim materiałem sukienki poczuł miękkie, ciepłe piersi. Zorientował się, że w pośpiechu nie zdążyła włożyć bielizny. Wsunął dłoń pod jej ubranie i zaczął pieścić sutek, delikatnie podszczypując go palcami. Laura westchnęła, przysunęła twarz do jego ucha i wyszeptała:
    
    - Dlaczego nie potrafię ci się oprzeć?
    
    Bała się go, a jednocześnie tak bardzo ją pociągał i sprawiał, że każda komórka jej ciała drżała z podniecenia. Mark spojrzał jej w oczy, przesunął palcem po rozpalonym policzku, a zatrzymał go przy jej miękkich wargach. Po chwili zaczął ją całować bardzo łapczywie i namiętnie aż cicho zamruczała z rozkoszy. Ich wilgotne, gorące języki przeplatały się ze sobą, poddając się pożądaniu. Położyła dłoń na jego rozporku i zaczęła pieścić przez materiał spodni aż zrobił się twardy, jak skała. Mark delikatnie głaskał ją po udach, a potem wsunął rękę pod sukienkę. Muskał opuszkami palców rozpaloną szparkę, a oddech Laury stawał się coraz szybszy i głośniejszy.
    
    - Ale jesteś mokra - powiedział Mark i uśmiechnął się.
    
    Laura czuła, że za chwilę eksploduje, zwariuje z podniecenia, tracąc kontakt z rzeczywistością...
    
    W tym momencie z obu stron samochodu usłyszeli łomotanie w szyby.
    
    - Wychodźcie i bez numerów - odezwał się męski, tubalny głos.
    
    - Co się dzieje! - krzyknęła przerażona Laura.
    
    - Kurwa, jakoś nas znaleźli - odparł Mark.
    
    Przy ...
    ... samochodzie stało dwóch łysych mężczyzn w ciemnych garniturach, wysokich i bardzo umięśnionych. Trzymali w rękach karabiny, których lufy skierowane były w kierunku wystraszonej pary.
    
    - Gdzie jest towar?! - zapytał jeden z mężczyzn.
    
    - W bezpiecznym miejscu - odparł Mark.
    
    - W takim razie dziewczyna jedzie z nami. Będziemy ją przetrzymywać do czasu aż go nam dostarczysz - mówiąc to, mięśniak podszedł do Laury, zakuł jej ręce w kajdanki, a na głowę założył płócienny worek.
    
    - Proszę, nie! - krzyknęła przerażona Laura.
    
    Mężczyźni posadzili wystraszoną dziewczynę na tylnym siedzeniu ciemnozielonego jeepa, odpalili silnik i ruszyli z miejsca. Jechali dość długo, a kierowca często zmieniał kierunek. Po około trzech godzinach samochód zatrzymał się. Jeden z osiłków zaprowadził Laurę do ogromnego baraku, posadził na krześle i zdjął jej worek z głowy. "Co oni ze mną zrobią? W co Mark mnie wpakował?" pomyślała, a serce szaleńczo tłukło się w jej piersi. Zaczęła nerwowo rozglądać się po pomieszczeniu, które mogło służyć jako magazyn. W środku było praktycznie pusto. Znajdowało się tam tylko biurko, trzy krzesła i spora ilość łańcuchów zwisających z sufitu. Dwaj ochroniarze stali tuż za jej plecami, a po chwili otworzyły się drzwi i do baraku wszedł trzeci mężczyzna. Był niski i krępy, z lekkim zarostem na twarzy, złotym sygnetem na palcu, a w ustach trzymał cygaro. Laura niespokojnie wierciła się na krześle i czuła, że jej strach sięga zenitu.
    
    - Ok, chłopcy, zostawcie nas ...
«1234...8»