1. Doktor Harniewski (II)


    Data: 17.07.2021, Kategorie: Anal Zdrada prostytutka, Autor: Sobicja

    ... Ośrodek, wyleczona i gotowa poznać imię męża. Edyta zaś nie wiedziała, kiedy i czy znów znajdzie się na wolności.
    
    Wyszła na korytarz i zapukała do gabinetu lekarskiego. Po chwili Harniewski otworzył drzwi, gestem pokazując, by usiadła na ławce pod ścianą.
    
    – Złącz nogi – warknął, jak tylko jej pośladki dotknęły drewna. Kobieta zdusiła w sobie złość, siadając tak, że jej nogi były razem, jednocześnie jednak wysuwając pupę delikatnie do tyłu, by uwidocznił się jej zgrabny kształt.
    
    – Modliłaś się wieczorem do Maad? – zapytał Harniewski, starając się nie patrzeć na jej opięte sukienką pośladki.
    
    – Oczywiście – Edyta celowo zniżyła głos, przeciągając sylaby, by wywołać w lekarzu niższe myśli. Niech się rozzłości, stary frustrat, przecież i tak nie może jej tknąć.– Prosiłam go, aby to uczucie, które dotyka moją kobiecość…
    
    – Jakie uczucie? – wyrwało się z ust lekarza, nim zdążył ugryźć się w język. Jego pacjentka uśmiechnęła się wulgarnie.
    
    – Wie doktor… trochę jak swędzenie, mrowienie, gdy żona doktora nie zaspokaja… – rozsunęła nogi i sięgnęła pod sukienkę, patrząc mu w oczy i okręcając kosmyk włosów wokół palca, niczym młoda dziewczyna, gdy rozmawia ze swoim świeżo poślubionym mężem.– Czy zechciałby doktor to zbada...
    
    – Wynoś się – Harniewski wycedził przez zęby, z twarzą wykrzywioną w grymasie wściekłości. Ku swojej parszywej satysfakcji, Edyta dostrzegła niewielkie wybrzuszenie na jego spodniach. Powoli ruszyła w stronę drzwi, kręcąc biodrami i kusząc go. ...
    ... Kątem oka zobaczyła, jak lekarz zaciska pięści, otwiera je, następnie ukrywa twarz w dłoniach.
    
    Harniewski dziękował Harenie i Maad, że resztę dnia musiał spędzić z Wenewiką w kaplicy, modląc się z nią o imię męża. Gdyby bowiem miał mieć do czynienia z jakąkolwiek dorosłą kobietą, być wystawiony na najmniejszą pokusę, z pewnością rzuciłby się na pierwszą-lepszą pacjentkę, wziął ją siłą, nie bacząc na następstwa. Gdy rozległy się dzwony kończące dzień pracy, lekarz czuł, że dłużej nie może opierać się niższym myślom, walczyć z pożądaniem, mając wokół siebie tyle kobiet i żadnego ujścia dla żądz. Zabrał swój płaszcz z szatni, pobiegł do mieszkania, następnie, nie zwracając uwagi na Irulinę zapraszającą go na wieczorny posiłek, który pierwszy raz samodzielnie przyrządziła, wpadł do sypialni i otworzył skrytkę znajdującą się pod jego łóżkiem. Przez chwilę, gdy wyciągał z niej srebrny medalion z podobizną Matoja należący do jego żony i złoty pierścionek chroniący dziecko w łonie matki przed demonami z Krainy za Zachodzącym Słońcem, czuł wyrzuty sumienia. W końcu to, co zamierzał zrobić, było ciężkim grzechem przeciwko żonie, Harenie i Matojowi.
    
    Zaraz jednak pomyślał o snach, które go nawiedzały co noc, o pacjentkach, które go kusiły, o swoich dzieciach, zastanawiających się, dlaczego każdego ranka tatuś ma wybrzuszenie w okolicach krocza. Ten krok był niezbędny. Wiedział o tym od wielu lat. Dlaczego dopiero teraz odnalazł w sobie na tyle odwagi, rozpaczy, aby cokolwiek z tym ...
«12...456...»