1. Angelique d'Audiffret-Pasquier (III)


    Data: 12.07.2021, Kategorie: historia, Sex grupowy Autor: Allegra_Monte

    Nie muszę dodawać, że nasze spotkania stały się regularnym wydarzeniem. Oczywiście byliśmy bardzo ostrożni. Rzadko powtarzaliśmy nasze igraszki w stajni. Wolałam spotykać się w lesie, z dala od ludzkich siedzib, gdzie mogłam być pewna, że nikt nam nie przeszkodzi.
    
    To był czas pełen rozkoszy! Odkrywanie mojej kobiecości oraz mocy, jaką miałam nad dwoma chłopcami, wypełniły moje życie. Pomimo palącego pożądania i natarczywości moich kochanków, ciągle byłam zdeterminowana jeśli chodzi o dziewictwo - strach przed konsekwencjami był silniejszy od młodej kurwy, która coraz bardziej się we mnie budziła.
    
    Na początku zadawalałam się wszelkimi możliwymi pieszczotami - chłopcy z entuzjazmem i wytrwałością potrafili spędzać godziny na lizaniu mojej cipki, podobnie jak ja z zachwytem i zapałem lizałam ich kutasy. Tylko drzewa i niebo słyszały nasze jęki i okrzyki zwierzęcej rozkoszy.
    
    Wkrótce jednak poczułam, że brakuje mi czegoś bardziej uchwytnego, brutalnego. Trzymając w dłoni, albo w ustach twardego, pulsującego członka, wyobrażałam sobie, jak przyjemne byłoby, gdyby wdarł się on do środka, do mojej ciasnej dziurki...
    
    Pewnego dnia postanowiłam spróbować czegoś nowego. Kiedy język Bastiena penetrował mi pupę, a klęczący przede mną Jean wpychał mi członek głęboko w gardło, odwróciłam się do Bastiena.
    
    - Włóż mi go - powiedziałam ochrypłym głosem. - W tyłek.
    
    Nie musiałam mówić dwa razy. Bastien przerwał lizanie. Zerkając do tyłu mogłam widzieć jak jego czerwona pała ...
    ... zbliża się do mojej zgrabnej, wypiętej wysoko pupy. Walczyły we mnie dwa uczucia - pożądanie i strach. Jak ten wielki narząd może zmieścić się w tak niewielkiej dziurce?
    
    Kiedy poczułam jak coś twardego wpycha się do mojego tyłka, zrozumiałam, że popełniłam błąd. Nie byłam gotowa na coś tak drastycznego. Ból stawał się coraz silniejszy, miałam wrażenie jakby coś mnie rozrywało. Krzyknęłam z bólu i spróbowałam odsunąć się od Bastiena. Przyzwyczajona do posłuszeństwa braci, byłam pewna, że mogę przerwać mój eksperyment, kied tylko zechcę. Myliłam się. Silne ręce Bastiena trzymały mnie za biodra w stalowym uścisku. Nie mogłam go z siebie strząsnąć! Tymczasem jego członek wpychał się coraz głębiej. Jeszcze nigdy nie doznałam takiego bólu.
    
    - Zostaw mnie! Natychmiast! - krzyknęłam gniewnie, choć tak naprawdę gniew służył tylko maskowaniu strachu. Bastien nie zareagował. Z nadzieją popatrzyłam na Jeana, którego sterczący członek ciągle kołysał się obok mojej twarzy.
    
    - Pomóż mi - poprosiłam. Jego zamglone oczy nie mogły oderwać się od tego, co działo się z tyłu, za mną. Nie mogłam oczekiwać pomocy z jego strony. Wreszcie na chwilę udało mi się wyrwać i położyłam się na brzuchu, zaciskając mocno pośladki. Bastien nie stracił jednak animuszu. Położył się na mnie, kolanami rozwierając mi uda. Jego kutas znów zaczął wbijać się w mój tyłek. Rozpłakałam się z bólu, nie przestając błagać o litość. Nie mogłam uwierzyć, że byłam gwałcona, przez chłopca, którego razem z jego bratem uważałam ...
«123»