1. Wczoraj


    Data: 02.06.2021, Kategorie: Geje Autor: Dawid Szpakowski

    ... biodra które chętnie się temu poddałem. Myślałem, że wsunie we mnie palec. Tymczasem uniósł moje biodra i przysunął do pośladków swoją twarz. W rowku, a potem na obrzeżach otworu poczułem jego ciepły, wilgotny język.
    
    Wsunął go we mnie, tak sprawnie nim poruszał, że wydawało mi się, iż jego język jest niesamowicie długi, wnikał jakby do samego gardła. Moje biodra zaczęły wirować z rozkoszy, otworek zwilgotniał i stał się źródłem niewysłowionego szaleństwa. Miałem wrażenie, że znowu wiruje cały świat.
    
    Znowu poczułem, że zaczynam się unosić, chociaż mój członek, nabrzmiały i wilgotny, daleki był od eksplozji. Gdy już zacząłem wydawać jęki, poczułem jak jego język wysuwa się ze mnie, a po chwili jak w mój podniecony otwór wsuwa się jego członek. Najpierw sama główka, lekko rozpychając dawno już rozwarty otwór. Potem coraz głębiej i głębiej. Nagle wydało mi się, że czuję jego członka pod samym sercem, a potem gardłem. Ze zduszonym okrzykiem wyprostowałem się, lekko uniosłem, a potem opadłem wprost na jego członka. I zacząłem unosić się i opadać coraz szybciej i szybciej. Mój członek przydając uczucia rozkoszy drżał i ...
    ... miotał się uderzając o moje uda i podbrzusze.
    
    Znowu poczułem rozkoszny odlot w podbrzuszu, uwolnione kilka tysięcy motyli. Opadłem do przodu wypinając swoje pośladki i otwór w jego stronę. Wydusiłem - chcę, chcę, chcę. I zaczął rytmicznie, najpierw powoli, potem coraz szybciej mnie posuwać. Jedną dłonią głaskał moje plecy i pośladki. Drugą wsunął pode mnie i delikatnie pieścił mojego członka.
    
    Szybciej, szybciej, głębiej, głębiej. Nie wiem czy słyszał i rozumiał moje zduszone okrzyki, ale tak robił. Szybciej i głębiej. ja szalałem z rozkoszy. Nagle poczułem jak nieruchomieje, potem jego członek napina sie i... w moim wnętrzu rozlewają się strumienie ciepła, płyną do wartko, rozniecając we mnie uczucie błogości. I w tym samym momencie czuję jak z mojego członka wytryskuje olbrzymia ilość spermy. Skąd jej tyle? Pytam samego siebie? Z rozkoszy...
    
    Po chwili opadliśmy obok siebie, przytuleni i delikatnie, nawzajem trzymając w swoich dłoniach nasze członki. Ja jego, on mój...
    
    Chwila, za chwilą... i obaj poczuliśmy, jak stopniowo znowu nabrzmiewają. Przed nami nowe chwile rozkoszy....?
    
    Idę dzisiaj znowu do niego... 
«123»