1. Pasierbica, czyli w roku 2020 wciąż…


    Data: 26.05.2021, Kategorie: Incest kazirodztwo, Lesbijki rodzina, wulgaryzmy, Autor: Agnessa Novvak

    ... dziękuję za jej przyprowadzenie. Dam wam jutro znać, co z nią, a teraz możecie już iść.
    
    Przyznaję, nie był to z mojej strony szczyt kultury osobistej, ale niespecjalnie wierzyłam w niewinność całego tego podejrzanego towarzystwa, o którego upodobaniach rozrywkowych wiedziałam aż za dużo. Zamknęłam drzwi i, wciąż powstrzymując atak paniki, wzbierającej we mnie już od chwili zerknięcia przez wizjer, wygrzebałam z szafki podręczną apteczkę.
    
    Obejrzałam z bliska kiwającą się na kuchennym hokerze, nie do końca przytomną ofiarę ataku wyjątkowo agresywnej płyty chodnikowej. Czy też czegokolwiek – lub kogokolwiek – innego, bo nadal nie udało mi się jasno ustalić sprawcy owego karygodnego incydentu. Chociaż z początku bardzo poważnie rozważałam odwiezienie Jagody na pogotowie, parę zużytych gazików później stwierdziłam, że mój strach miał co najwyżej wielkie oczy. Owszem: koszulkę mogłam oddać najwyżej do galerii sztuki nowoczesnej, przy rozklejaniu włosów musiałam użyć nie tylko wody, ale i nożyczek, a sama zainteresowana – mimo że znacznie czystsza – wcale nie stała się pod wpływem moich starań bardziej trzeźwa. Jednak jej oblicze okazało się znacznie mniej pokiereszowane, niż się z początku obawiałam: skaleczenia nie dość, że ograniczyły się głównie do boku szczęki i szyi, pozostawiając samą facjatę praktycznie nietkniętą, to jeszcze nie były specjalnie rozległe, ani tym bardziej głębokie. Do tego stopnia, że aż zaczęłam zastanawiać się nad ilością posoki, lecz wolałam nie ...
    ... wysnuwać zbyt daleko posuniętych wniosków, czy na pewno pochodziła od jednej osoby.
    
    – Jagódko, kochanie? Jak się czujesz? – nie spodziewałam się uprzejmej odpowiedzi, ale musiałam jakoś zagaić rozmowę. – Dasz radę sama się ogarnąć?
    
    – Tak. Nie wiem… – wybełkotała, kiwając się bezwładnie.
    
    – To wstajemy! No, chodź, pójdziemy razem pod prysznic, umyję cię ostrożnie i położę do…
    
    – Nie! – krzyknęła i bohatersko podniosła się z krzesła, najwyraźniej pragnąc udowodnić, że absolutnie nic jej nie dolega. Kończąc eskapadę spotkaniem trzeciego stopnia z podłogą raptem trzy kroki dalej.
    
    – O nie, nie ma tak dobrze! Podoba ci się to czy nie, ściągaj gacie! – wzięłam ją pod rękę i zaciągnęłam do łazienki. – I przestań się rzucać! Co ja twoich cycków nie widziałam?
    
    Po prawdzie, nie widziałam, i to od zaskakująco dawna. Ale zamiast się nad tym dłużej rozwodzić, pomimo wciąż irytującego oporu rozebrałam Jagodę do gołej dupy i wepchnęłam do kabiny prysznicowej. Już w środku, stojąc ubrana jedynie w majtki, których mimo wszystko nie odważyłam się ściągnąć, dokładnie wyszorowałam ją gąbką. Całą. Nawet jeśli we wszystkich co intymniejszych rejonach uparcie odwracałam nadto ciekawski wzrok. Na koniec wytarłam posiniaczone ciało, jakimś cudem wcisnęłam w świeżą piżamę i zaprowadziłam do łóżka, po drodze wmuszając w nią końską dawkę antykaca.
    
    Przebudziła mnie żółtawa poświata, prześwietlająca matową szybę drzwi. W normalnej sytuacji całkowicie bym ją zignorowała, w końcu Jagoda nie ...
«1234...24»