1. Przeprowadzka na wieś


    Data: 12.05.2021, Kategorie: Geje Autor: luki1986a

    Po prostu w to nie wierze. Rodzice podczas wypadu za miasto oświadczyli mi, że kupili dom na wsi, i że niedługo się przeprowadzamy. Jedyny mój atut był taki, że skończyłem już osiemnastkę i mogłem mieszkać sam. Niestety argumenty nie trafiały do moich starych. Wyciągnąłem więc broń, że ostatnia klasa przede mną i matura, myślałem, że taki argument ich przekona. Częściowo się nie myliłem jednak też postawili warunek, całe wakacje musiałem mieszkać z nimi. Nie chciałem się ruszać z miasta, tu miałem swoje życie, przyjaciół i to co najważniejsze zastanawiałem się co ja k… będę robił na tej wsi.
    
    Na szczęście do wakacji jeszcze były dwa miesiące, rodzice musieli już się przeprowadzić bo praca; mama zaczynała pracę w szpitalu, jest ginekologiem, ojciec natomiast otwierał prywatny gabinet stomatologiczny w miasteczku nie daleko wioski gdzie mieliśmy mieszkać. Pod nieobecność rodziców opiekę nade mną sprawowała sąsiadka. Doglądała co i jak i zdawała relację starym. Musiałem być grzeczny jak chciałem ugrać aby tu wrócić po wakacjach.
    
    Te dwa miesiące minęły szybko. Ojciec nie mógł po mnie przyjechać do Łodzi więc musiałem tarabanić się busem. Dopiero na miejscu odebrał mnie z dworca (jeżeli można było nazwać to dworcem). Zacisnąłem zęby i starałem się nie marudzić. Okazało się, że domek nie był taki zły, okolica też całkiem łada. Pomyślałem sobie, że wakacje w ciszy dobrze mi zrobią. Miałem w końcu net telewizję, dam sobie jakoś radę. Pierwszego popołudnia postanowiłem ...
    ... pozwiedzać najbliższą okolicę, wziąłem rower i sobie pojeździłem. Wioska jak wioska, pola, rolnicy nic ciekawego, jedyny atut to taki, że było tu jeziorko i można było sobie popływać.
    
    Tego wieczoru byłem sam z ojcem, matka miała dyżur. Siedziałem w pokoju przed komputerem i sprawdzałem na fellow czy nie ma jakiś profili w okolicy. Geje w końcu są wszędzie a jak lubię chłopców – taki mały mój sekret. W tym czasie ojciec mnie zawołał:
    
    - Pójdziesz do sąsiadki po drugiej stronie drogi po jaka jutro sobie zrobimy na śniadanie, mieszka tam bardzo miła kobieta z synem, mama mówiła jej, że ty dziś wpadniesz pod wieczór bo jej nie będzie.
    
    - Ale ja jak to ona mnie nie zna? Nie możesz iść?! – uniosłem się lekko.
    
    - Nie, bo cię o to proszę, nie dyskutuj. Jest już zapłacone masz tylko iść i powiedzieć, że to do nas. Nie protestuj.
    
    Ja Pier… nie znoszę takich sytuacji kobieta mnie nie zna a mam chodzić i coś kupować, jeszcze zamówione.
    
    Chciał nie chciał, poszedłem. Sąsiadka mieszkała dosłanie po drugiej drogi. Podszedłem do bramy, był dzwonek, zadzwoniłem raz drugi. Nikt nie otwierał, już miałem się zbierać z powrotem, gdy nagle z drzwi wejściowych wyskoczył jakiś młody chłopka. Na oko 25 lat, blondynek, oczy koloru bezchmurnego nieba, był w samych kąpielówkach, na jago ładnie urzeźbionej klatce i brzuchu sypał się ładny, jasny zarost.
    
    - Dzień dobry – rzekłem – ja po jajka, podobno zamówione i zapłacone.
    
    - Cześć – odparł młody nieznajomy – ty musisz być synem państwa Wasiaków, ...
«1234»