1. Rywalki


    Data: 05.05.2021, Kategorie: Lesbijki Romantyczne pieszczoty, inicjacja, Autor: dzien_i_noc

    Wieczorem, przebrana już w koszulę nocną, Weronika postanowiła odwiedzić Izabelę.
    
    Zakradła się do pokoju młodej dziennikarki i stanęła na progu. Dziewczyna musiała zapomnieć zamknąć drzwi.
    
    Weronika uchyliła je nieco i zajrzała do środka.
    
    Izabela leżała na łóżku, na wpół przykryta pościelą. Widać było jej nagie ramiona, smukłą alabastrową szyję i aureolę czarnych loków okalającą twarz. Nogi miała lekko ugięte, a kołdra co jakiś poruszała się delikatnie w górę i w dół. W pewnym momencie dziennikarka zmrużyła oczy i zagryzła wargi.
    
    Ciemnoskóra tancerka cofnęła się o kilka kroków, a potem ruszyła przed siebie, wyraźnie dając o tym znać. Zapukała kilka razy, płynnym ruchem otworzyła drzwi i beznamiętnym tonem oznajmiła:
    
    - Chciałam porozmawiać.
    
    Iza, cała czerwona, usiadła, jednocześnie zakrywając się kołdrą i ściągając kolana pod brodę.
    
    - O co chodzi? – powiedziała na wpół zła, na wpół wyraźnie zawstydzona. Jak dziecko przyłapane na kradzieży słodyczy. Oczywiście próbowała udawać, że sytuacja jest jej obojętna, ale wyszło to marnie.
    
    - Och, wybacz, nie przeszkadzam? - Weronika przyjrzała się jej z troską i usiadła gdzieś obok.
    
    - Zawsze tak się wpychasz do ludzi bez zaproszenia? – prychnęła.
    
    - Tylko jeśli robią coś ciekawego – odparła z szelmowskim uśmiechem. – Myślałaś wtedy o nim? – miała na myśli Roberta, mężczyznę, o którego walczyły, ale zadała pytanie tonem kogoś, kto zastanawia się, ile jajek powinien wbić do ciasta.
    
    - Nie wiem o kim mówisz – ...
    ... odparła dziewczyna, ale głos się jej załamał.
    
    - No dobrze, obie doskonale nie wiemy, o kogo chodzi. Ale wiesz, sądzę, że on jest z tych, co wolą się przyglądać i napawać widokiem rozpalonego, gibkiego ciała, wijącego się i pragnącego doznać zaspokojenia – mówiąc to, Weronika przyglądała się uważnie dziennikarce, nawet z pewną dozą nachalności. – Ale, ale... Nie o tym miałam mówić.
    
    Dziewczyna speszyła się jeszcze bardziej, a uczucie rodzącego się w podbrzuszu ciepła zaczęło dominować jej myśli.
    
    - Tak więc... Chciałam zakopać między nami topór wojenny. Zwłaszcza teraz, ciągłe kłótnie z praktycznego punktu widzenia są, no cóż, zbędne. Mogą przysporzyć więcej problemów niż korzyści. Gdybyśmy się poznały w innych okolicznościach, na pewno by to wyglądało inaczej. Tym bardziej, po co mamy się sprzeczać o jednego mężczyznę, skoro on nas obu nie chce. Taka jest przykra prawda, Izabelo. Ale to nie jest tak, że on nie chce ciebie, bo woli mnie. To nie jest też tak, że on nie chce mnie, bo woli ciebie. On nie chce nas, bo jest palantem – Weronika powoli przysunęła się do drugiej kobiety i objęła czule jej ramię. Miał to być gest współczujący i pocieszający, tylko, że był nieco zbyt subtelny i zmysłowy.
    
    Dziennikarka drgnęła, ale nie wydusiła z siebie nawet słowa. Krążyły w niej sprzeczne uczucia, ale najsilniejszym z nich było pożądanie. Izabela – zaskoczona i zarazem przerażona swoim odkryciem - uświadomiła sobie nagle, że w tej chwili niczego nie pragnie bardziej od dotyku ...
«1234»