1. Dziecko. 31


    Data: 02.05.2021, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---

    Ubierałam się nie patrząc na Ankę...
    
    - Nie zbierasz się ?
    
    - Zostanę jeszcze. jest mi tu dobrze... mogę chłopki ?
    
    - Jasne, zaraz będziemy lać... o to ci chodzi ?
    
    - Może... usłyszałam jej zalotny głos...
    
    Ok, dla mnie to za dużo...
    
    - Ja się zawijam, poradzisz sobie...
    
    Wyszłam jak oparzona, nie te klimaty to nie dla mnie... wolę pościć...
    
    Zbliżał się termin druku, więc niedługo wpadnie kasa z wydawnictw... zadzwonię...
    
    - Kancelaria, Paweł ?
    
    - Nie, Jurek, Karolinko co tam ?
    
    - Jak tam wpłaty ?
    
    - Dwie już są, jutro będzie trzecia... razem na 370 000 zł, bo 3 tysiące sztuki idą do was, racja ?
    
    - Tak, na naszą stronę internetową...
    
    - Zaraz zlecę przelew na twoje konto, nie jest źle, a nawet jest dobrze... powinnaś zainwestować tę kasę, gdy będą następne zamówienia to zrobimy umowy na przedpłaty, to jest już porządny interes... i my będziemy stawiać warunki..
    
    - Super, jutro czekam.
    
    Te nasze 3 tysiące książek zrobią w dwa miesiące ponad 100 kawałków, nawet jak zapłacę młodemu i kuzynowi będzie zajebiście. Trzeba opłacić cykl następnych reklam na fejsie i jeszcze zostanie dla Mariusza, i dla mnie na waciki.
    
    Jak sobie przypomnę te 45 tyś odłożone przez mojego męża, ok, mamy dom i samochody, ale to mimo wszystko jest słabe. Przecież ja, my.. no Mariusz... to zrobiliśmy w niecałe pół roku. Jego talent i moja dupa, a potem główka..
    
    I myśl następna sama się podsuwa... telefon do Wojtka od kasy, już mam co inwestować, 5 miesięcy temu nie ...
    ... miałam nic, jutro będzie 370... bosko...
    
    - Wojtku, wiesz kto dzwoni ?
    
    - Tak, wiem, Karolina pewnie już matka, gratulować ?
    
    - Tak, mam córeczkę, Aleksandrę.
    
    - Zdrowa ?
    
    - Wszystko w porządku... chciałabym się spotkać...
    
    - Już dajesz po porodzie ?
    
    - Myślałam raczej o inwestycji... pamiętasz, jak zbierałam na knajpę, na imprezę ?
    
    - Tak, pamiętam nawet, że miałem być zaproszony...
    
    - Oj... przepraszam, w szale przygotowań uciekło mi, wybaczysz ?
    
    - Nie ma sprawy, rozumiem... ale jesteś na minusie... i co... wyszło... ?
    
    - Lepiej niż można sobie wyobrazić, interes bardzo się rozkręcił, ta impreza promocyjna przyniosła wymierne korzyści, wydaliśmy tę książkę i udało mi się już odłożyć trochę kasy...
    
    - Ok, spotkajmy się ... u Roberta ?
    
    - Nie... !!!
    
    Jest mi wstyd za tamto, nawet za meneli...mam się z nim witać, podawać dłoń, która waliła palę obszczymurowi... siedzieć na jego fotelach... dupą, którą walili na zmianę... nie... nie mogę...
    
    - Może gdzieś indziej... wytłumaczę ci...
    
    - Nie trzeba, może ta na Mickiewicza, tam też jest fajnie...
    
    - Jutro o... której... ?
    
    - Mam godzinę lunchu o 13...
    
    - Ok, będę punktualnie...
    
    - Pa.
    
    Odwaliłam się, Joli wytłumaczyłam ile kasy dziś będzie na koncie, myślałam , że zemdleje z wrażenia... ale potem to tylko się zaśmiała...
    
    - A mąż ledwo trzy pożyczył ?
    
    - Już mu oddałam.
    
    - I co powiedział ?
    
    - A wiesz, że nawet nie wiem, zresztą mam to bardzo głęboko... jestem zupełnie niezależna, ...
«1234...12»