1. sissy


    Data: 30.04.2021, Kategorie: BDSM Anal Sex grupowy Autor: 111KASIA

    Pewnego dnia zapragnąłem iść na całość i po kolejnej wizycie w sex shopie, zostałem posiadaczem pięknego czarnego dildo z przyssawką. Jednak mimo, że uwielbiałem lizać tego sztucznego kutasa i brać go głęboko do buzi, nigdy nie odważyłem się wcisnąć go sobie w tyłek. Kupiłem nawet lubrykant, ocierałem się się dupcią o niego, ale to wszystko. Fantazje, fantazjami, ale zawsze zabrakło odwagi aby wykonać kolejny krok.
    
    Zacząłem urozmaicać sobie powroty do domu jeżdżąc zamiast głównymi drogami, jakimiś podrzędnymi trasami, przez wioski i lasy. Zawsze – z wracałem na ogół późnymi wieczorami – kierowałem ubrany jak kobieta przygotowana do seksu. Przebierałem się na pierwszym leśnym parkingu i w drogę. Ubrany w pończochy, sandałki i koszulkę, czułem jak mój kutas stoi na baczność i tylko czeka na odrobinę pieszczoty. Oczywiście miałem pod ręką jakąś bluzę – tak w razie czego, a peruki były schowane w bagażniku razem z kosmetykami. Zawsze parę kilometrów przed domem przebierałem się w normalny strój, a swoje d**gie jak chowałem głęboko w walizce. Gdy wracałem zawsze mieliśmy z żoną cholernie intensywny seks – Ania była przekonana, że to po prostu z tęsknoty i miała rację, ale moje d**gie wcielenie zawsze mocno zwiększło moje podniecenie i pragnienie seksu.
    
    Wszystko było bez zmian, aż do pewnego sierpniowego wyjazdu. Wracając w piątkowy wieczór, jak zwykle przebrałem się, tym razem chcąc zaszaleć, na parkingu stacji benzynowej i ruszyłem w trasę. Spokojna jazda, co chwilę moja ...
    ... ręka przesuwała się po odzianym w pończochę udzie i muskała naprężonego kutasa – jakie to było ekscytujące. Nagle z tyłu błysnęły niebieskie światła – co prawda widziałem, że coś za mną jedzie, ale ponieważ był to jakiś bus, założyłem , że albo kurier, albo jakiś inny niegroźny kierowca.
    
    Wpadłem w panikę, walcząc z pasami szybko założyłem bluzę – na resztę już nic nie mogłem poradzić. Wyprzedził mnie radiowóz i jadąc za nim znalazłem się na kolejnej stacji benzynowej. Na szczęście policjanci stanęli na jej uboczu, więc miałem nadzieję, że nie zorientują się, w jakim stroju jadę. Z samochodu wyszedł jeden z funkcjonariuszy i podszedł do mojego auta.
    
    Aspirant Jacek Pawłowski, sekcja ruchu drogowego Olsztyn – odezwał się policjant
    
    Prawe światło stopu Panu się nie pali – dodał – prawo jazdy, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie poproszę.
    
    Podałem mu zdenerwowany dokumenty. Wrócił z nimi do radiowozu i po paru minutach wrócił.
    
    Wszystko ok, ale musi Pan wymienić tę żarówkę, inaczej nici z jazdy w nocy. Oddał mi dokumenty i już miał odejść, ale coś musiało zwrócić jego uwagę.
    
    Co Pan taki nerwowy – pił Pan coś ?
    
    W życiu – zaprzeczyłem, ale już wiedziałem że tak to się nie skończy.
    
    Proszę wysiąść z auta – sprawdzimy stan trzeźwości.
    
    Widząc, że nie reaguję, powtórzył
    
    Proszę natychmiast wysiąść z auta, inaczej będę zmuszony użyć siły !
    
    Wysiadłem,a policjant szeroko otworzył oczy. Zobaczył faceta w szpilkach, pończochach i prawie przezroczystej koszulce nocne ...
«123»