1. Znów


    Data: 28.04.2021, Kategorie: Geje Autor: freakow

    Zapraszam do zapoznania się z VII częścią opowiadania "Znowu".
    
    Na pewno dopadło was kiedyś uczucie przeraźliwego lęku, które wyrywa człowieka z najgłębszego snu. Uczucie jakbyście spadali. Wtedy serce na chwilę przestaje bić i podchodzi do gardła odbierając dech w piersiach. Naukowcy mówią, że to pozostałość po naszych prehistorycznych przodkach odciśnięta na mózgu niczym rozgrzane żelazo na krowim zadzie. Pamiątka z czasów, gdy człekokształtni chodzili na polowania i by uchronić się przed drapieżniki, nocowali na drzewach. A błędnik stał na straży tego, by na tych drzewach przez noc zostali. Jednak tylko moment wystarcza na zorientowanie się w sytuacji i uświadomienie sobie, że nic się nie stało. U mnie jest inaczej. To uczucie towarzyszy mi nieprzerwanie od momentu, gdy w wynikach zobaczyłem czarne, pogrubione, wielkie litery układające się w wyraz: “POZYTYWNY”.
    
    Co za idiota wybrał to określenie? Pozytywny oznacza radosny, szczęśliwy, bez zmartwień cieszący się życiem, a nie będący obdarzonym nieuleczalną chorobą! Jestem, kurwa, pozytywny, jak cholera. Plusowy wręcz. A! Tu leży pies pogrzebany. Postawili na mnie krzyżyk. To by się zgadzało. Ot ciekawostka. Zabawne. Pozytywne wręcz.
    
    Nawet nie wiem jak i kiedy docieram na przystanek i z głębokich rozmyślań na temat zawartość niespisanego testamentu i rzeczy, które trzeba ogarnąć do pogrzebu wyrywa mnie wściekły dzwonek telefonu. Anka.
    
    - Gdzie jesteś? - w słuchawce warczy na mnie monstrum o głosie mojej ...
    ... przyjaciółki.
    
    - Na przystanku - bezwiednie odpowiadam, jakby była to jedna z bardziej oczywistych rzeczy na świecie.
    
    - Czy ciebie totalnie popierdoliło?! - ryk nabiera na mocy. - Wiesz, że on nie może chodzić, a i tak musieli go przywiązać do łóżka, bo ten wariat chciał cię szukać!?
    
    - Aha.
    
    - Co brałeś?
    
    - Nic.
    
    - Wrócisz?
    
    - Nie mogę - tyle. Tylko tyle jestem w stanie odpowiedzieć nim naciskam czerwoną słuchawkę na ekranie.
    
    To nie pierwszy raz, kiedy Anka wtrąca swój przydługi nos w nasze sprawy, ale kolejny kiedy bierze stronę Rafała. No dobra ostatnio poparła mnie, gdy posądziłem go o zdradę, ale moje podejrzenia okazały się bezpodstawne, więc to się nie liczy. Jakby się temu bliżej przyjrzeć to oni zawsze mieli się ku sobie. Pewnie gdyby Rafał nie okazał się gejem, to koniec końców byliby ze sobą. Łączy ich dziwna więź porozumienia, której ja, za cholerę, nie potrafiłem z Anką stworzyć. Jasne, zamieszkaliśmy razem i nawet się znosiliśmy, ale kto wie czy nie był to ukartowany spisek tej dwójki. W końcu Rafał, nie będąc pewnym samego siebie, mógł chcieć mieć mnie na oku, a Anka była jego wtyką. Ona lubi takie gierki, więc nawet nie musiał jej płacić. Choć z drugiej jak niesie fama na jej uczelni: “Za odpowiednią cenę Anka zrobi wszystko, jeżeli wiesz o czym mówię”. No i przecież wydawało się, że spowiadała się mu ze wszystkiego na mój temat, a przy mnie milczała jak grób. I jakoś nie przypominam sobie, żeby usilnie namawiała mnie do randkowania, a każdego chłopaka, ...
«1234»