1. Miłość i sztalugi


    Data: 07.04.2021, Autor: bieniek

    ... pochwy. Iwona nie miała już na sobie nic. Usta same powędrowały ku rozkwitającej rosą kobiecości. Jak najszczęśliwszy motyl spijał miłosny nektar, w akompaniamencie skamlania partnerki. Sama zdjęła mu spodnie. Chciała odwdzięczyć się tańcem języka wokół męskości, ale zanim się spostrzegła spragniony penis penetrował jej kobiecość. Była tak wysoka, że nie mógł dosięgnąć buzi. Smak stwardniałych, cudnych piesi rekompensował wszystko. Sutki tonęły w męskich ustach, podczas gdy wzwiedziony penis penetrował szczyt kobiecości. Nie umiał powstrzymać radości, kiedy ukochana ozdobiła wytryskiem jego uda i pościel. Krzycząc z rozkoszy spuszczał się do pochwy najdroższej. Spełniał marzenia. Była ich ucieleśnieniem. Odważna i zgrabna. Zanim wspólnie zamieszkali, dali sobie słowo, że będą wolni, połączeni tylko uczuciem. Bez dzieci. Wioząc ją do Londynu w czwartym miesiącu ciąży nie spodziewał się, że przeznaczone do wyskrobania dzieciątko nie jest jego. Powiedziała mu w samolocie. Sam dziwił się własnemu zdziwieniu. W końcu oboje zgodzili się na wolność. Ona skorzystała. Po powrocie Iwona oświadczyła, że chce żyć z Pawłem. Ojcem dziecka. Mimo wszystkich deklaracji Piotr nie był w stanie pogodzić się z myślą, że inny mężczyzna od tylu lat kopuluje z jego żoną, pieści, zapładnia. Odszedł i zamknął się w sobie. Potem wiele razy współżył z modelkami, ale ta dziewczyna była w jakiś sposób wyjątkowa. Mimo woli odłożył pędzel. Czy mogłabyś? – zapytał nieśmiało. Monika patrzyła z takim ...
    ... uwielbieniem, że wszystkie zasady pękały jak bańka mydlana. Była oszołomiona. Miała w życiu wielu mężczyzn, ale jeszcze żaden nie klęczał przed nią i tak genialnie nie lizał kwiatu rozkwitającej orchidei. Po tak długiej przerwie smak ociekającej śluzem pochwy był dla Piotra jak wniebowstąpienie. Nie myślał już o Iwonie, mimo że przeżywał to samo co z nią w przeszłości. Półprzytomna dziewczyna rozłożyła jeszcze bardziej nogi. Zawsze marzyła o takim przystojniaku, ale rzeczywistość przerastała wyobraźnię. Skamlała coraz bardziej, w miarę jak język mężczyzny omiatał jej srom i łechtaczkę. Sama zdjęła mu spodnie. Sterczący penis nie pozostawiał wątpliwości. Zaniósł ją na rękach do łóżka. Spleceni ciałami od stóp do głów przekraczali granice wyobraźni. Widok leżącej na wznak Moniki rozbrajał Piotra doszczętnie. Obraz stojących na baczność sutków oszałamiał. Połóż się na plecach – usłyszał. Posłuchał. Teraz ona była panią, władczynią. Dosiadając chłopaka sprawnie umieściła wzwiedzionego penisa w pochwie. Znakomicie wiedziała, że zbyt szybkie tempo może być dla niej fatalne. Sama połączyła męskość z kobiecością. Piotr już na sam widok ślicznej buzi, cudownych piersi i dłoni podawanych raz po raz do całowania gotów był się spuścić. Monika bardzo wolno poruszała biodrami. Nie pomogło. Mężczyzna nie mógł powstrzymać wytrysku ani krzyku na widok dominującej nad nim Pallas Ateny. Konał z rozkoszy. Po tak długiej abstynencji było to normalne. Mimo młodego wieku dziewczyna wiedziała wszystko. Była ...