1. Trzy siostry... cz. 3


    Data: 06.04.2021, Autor: nataluska5

    ... fala. Zapach, ten sam, który poczuł już pierwszego dnia, musiał mieć rzeczywiście narkotyczny wpływ na jego organizm. Kleił się do skóry i włosów, rozpalał do białego, mącił myśli. Wyzwalał w nim jaką pierwotną, brutalną siłę, z którą gniótł i miażdżył jej chętne ciało.
    
    Wilgoć jej skóry podniecała go tak, że z całych sił ocierał twarz o pokryte kropelkami potu ramiona. Dłonie i usta nie miały dość smakowania pełnych piersi. Każdy ruch sprawiał, że pragnienie stawało się nie do wytrzymania. Siłowali się ze sobą, chcąc jednocześnie dawać sobie najsilniejsze, najbardziej pobudzające pieszczoty. Julia zdzierała z niego dżinsy, a on czuł, że nie zdąży, że nie wytrzyma. Każda sekunda była torturą, każdy moment zwłoki rozdzierał bólem niezaspokojenia. Aż wreszcie wszedł w nią z okrzykiem bezmiernej radości i ulgi.
    
    Jej ciało natychmiast zacisnęło się wokół niego niczym rozgrzana, plastyczna masa, która przylgnęła idealnie do każdego skrawka jego skóry. Był w niej i czuł, że jest gładka i śliska niczym wnętrze muszli. Jej krzyk przypłynął do niego z daleka, przedarł się przez mrok, który ogarnął jego umysł.
    
    Smukłe, delikatne palce ...
    ... zaciskały się spazmatycznie i wplątywały w puch dywanu. Pierwsza gorąca fala, która unosiła Julię, była jak ogłuszający ryk wodospadu. Porwała ją, ale nie uwolniła do końca z bolesnego napięcia, które wciąż czuła każdym nerwem rozedrganego ciała. Chciała jeszcze więcej, jeszcze silniej, więc wygięła się i z nową siłą przywarła do ruchliwych bioder Patryka.
    
    Szybko zespolili się w jednym rytmie, wpadli w obłędny taniec, który z każdą chwilą stawał się coraz dzikszy, coraz bardziej brutalny. W ostatnim momencie Patryk zebrał wszystkie siły, aby choć na chwilę odsunąć się i spojrzeć w jej twarz. To zaś, co zobaczył, nieuchronnie pchnęło go ku krawędzi, przed którą jeszcze się cofał. Splótł mocno dłonie z dłońmi Julii, a potem runął w raz z nią w otchłań, w przepaść, w kipiel rozkoszy.
    
    Szumiało mu w głowie dokładnie tak samo, jak podczas wakacji nad morzem, kiedy porwała go i skołowała silna oceaniczna fala. Poczuł w ustach smak, który do złudzenia przypominał cierpką gorycz słonej, morskiej wody. Pierwszą myślą, która przyszła mu do głowy, było to, że nareszcie jest wolny. A pierwszym słowem, które wyszeptał ochryple, było imię kochanki. 
«12»