1. Wizyta u Pani Stomatolog


    Data: 01.04.2021, Kategorie: Mamuśki Autor: conradomoreno

    Jak co miesiąc zbliżała mi się kolejna wizyta u mojej ortodontki. Musiałem zwolnić się ze szkoły, by zdążyć na wizytę. Moja wychowawczyni nie była tym zachwycona, ponieważ zbliżały się egzaminy końcowe i nakładała nacisk na naukę. Rozumiem, że chciała, byśmy najlepiej zdali nasze egzaminy, ale szczerze mówiąc, nie za bardzo mnie obchodziło to, o czym ona gadała. Specjalnie wybrałem przedmioty, które są dla mnie zrozumiałe i z którymi nie mam żadnych problemów.
    
    Zwolniłem się z matematyki i poszedłem do domu. Szedłem przez jakieś 10 minut, co wydawało mi się wiecznością, ale w końcu stanąłem przed drzwiami mojego domu. Wyjąłem klucze z kieszeni, włożyłem do zamka i przekręciłem. Po chwili znalazłem się w pustym domu - rodzice byli w pracę i wrócić mieli dopiero w nocy.
    
    Spojrzałem na zegarek wiszący na ścianie w salonie. Była dopiero 13:00, a wizytę miałem umówioną na 13:30. Miałem sporo czasu. Poszedłem do swojego pokoju i włączyłem muzykę, a następnie zdjąłem przepoconą koszulkę i wrzuciłem ją do kosza na brudne pranie. Zrobiłem to samo ze spodniami, skarpetkami i bokserkami. Nagi poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Po jakichś pięciu minutach byłem czysty i pachnący. Nałożyłem czyste ciuchy, które wcześniej przyszykowałem i je założyłem. Spojrzałem na telefon, by zobaczyć która godzina. Miałem jeszcze niecałe 15 minut do wizyty.
    
    Znowu poszedłem do łazienki, ale tym razem w celu umycia zębów. Zajęło mi to jakieś dwie minuty. Potem jeszcze się załatwiłem ...
    ... i poszedłem ubierać. Założyłem buty i kurtkę i wyszedłem.
    
    Droga zajęła mi niecałe pięć minut, bo klinika znajdowała się kilka przecznic od mojego domu - niecałe pięć minut drogi. Gdy znalazłem się przed kliniką, spojrzałem przez wielką szybę, by zobaczyć czy ktoś jeszcze czeka na wizytę. Na szczęście nikogo nie było, więc pomyślałem, że im szybciej wejdę, tym szybciej wyjdę. Ale nie było też pani sekretarki, która zazwyczaj siedziała przy biurku, jednak uznałem, że pomaga pani doktor, bo często tak robiła.
    
    Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Przywitałem się, ale odpowiedziała mi jedynie cisza. Przez myśl mi przeszło, że pomyliłem daty. Żeby się upewnić, iż wizytę miałem umówioną na dzisiaj, spojrzałem na telefon. Był 15 października, dochodziła 13:30. Nie, nic nie pomyliłem. Godzina i data się zgadzały, ale wciąż nie wiedziałem dlaczego nikogo nie ma.
    
    Postanowiłem to sprawdzić i zabawić się w detektywa. Sprawdziłem toaletę, ale w niej nikogo nie było, następnie pomieszczenie gospodarcze, ale w niej również pustki. Nie licząc różnych przyborów: szczotek, mopów, papierów ręcznikowych i wielu innych, które leżały porozrzucane po całym pomieszczeniu. Jedynym pomieszczeniem, którego nie sprawdziłem, był gabinet pani doktor, o którym wcześniej nie pomyślałem. Podszedłem do drzwi i zapukałem. Zza drzwi dobiegały jedynie piski urządzeń. Wziąłem głęboki wdech i otworzyłem drzwi.
    
    - Dzień dobry. Czy jest ktoś… - zacząłem mówić, ale przerwałem w pół zdania, gdy zauważyłem ...
«1234...8»