1. Lekcja


    Data: 31.03.2021, Kategorie: BDSM pieszczoty, zabawki, klapsy, Autor: Wizje realne

    - Dlaczego nie nosisz kulek? Byłoby ci łatwiej - powiedział to nalewając wino do dwóch kieliszków. Pierwszy podał mi. Upiłam łyk, przełykając głośniej, niż zamierzałam.
    
    Znalazłam się w jednej z tych skrajnie beznadziejnych sytuacji, podczas której masz ochotę uciec z krzykiem, a z drugiej strony ze wszystkich sił korci cię, by zostać na swoim miejscu. W moim wypadku było to drewniane krzesło pośrodku kuchni.
    
    - Czułabyś, jak pocierają każdy wilgotny kawałek twojej podnieconej cipki. Jak niegrzecznie zachowują się tam w środku. - Nie mogłam się odezwać nieproszona o to. Chciałam przerwać ten jego wywód, od którego robiłam się coraz bardziej wilgotna. Wkurzało mnie to. Jednocześnie nakręcało. Liczyłam, że ta noc – jakkolwiek się nie skończy – będzie należeć do udanych.
    
    - Jak naciskają, penetrują... - Stał tuż za mną, czułam jego oddech na swoim karku. Od tej delikatnej pieszczoty jeżył mi się każdy włosek. Ciężko łapałam powietrze i chciałam zrobić cokolwiek, lecz wiedziałam, że nie mogę. Mieliśmy ustalone pewne zasady i jakikolwiek ruch bez jego zgody, oznaczał koniec zabawy. Przemknęła mi myśl przez głowę, że może byłam już skrzywiona psychicznie w pewien sposób... jednak chciałam kontynuować. Pragnęłam dowiedzieć się, na co go stać.
    
    - Jak walczą o każdy kawałek twojej pochwy. - Chwycił mój twardy sutek między kciuk a palec wskazujący i lekko go potarł. Mimowolnie poruszyłam biodrami, ocierając się płcią o krzesło, na którym siedziałam.
    
    - Jak robisz się tak ...
    ... mokra, że cienkie strużki śluzu wyciekają na twój seksowny tyłeczek. - To było więcej, niż mogłam znieść. Nic nie powiedziałam, ale posłałam mu spojrzenie, które – w moim mniemaniu – uchodziło za wyzywające.
    
    - Jesteś naprawdę seksowna, gdy się złościsz. - Nachylił się nade mną, oparł dłoń o krzesło, a drugą rozłożył mi nogi. Szpilki zastukały cicho o podłogę. Tak się złożyło, że tylko buty pozwolił mi zostawić jako element ubioru. Wsunął palce między moje uda.
    
    Jęknęłam.
    
    Przeszedł mnie dreszcz od szyi w dół kręgosłupa. Miałam nadzieję, że będzie kontynuował. Posuwał mnie chwilę palcami i... wyszedł bez słowa. Zostawił samą i wiedziałam, że to będzie długa lekcja.
    
    Wrócił po kilku minutach, niosąc w jednej dłoni sznurki, a w drugiej skórzaną packę i małe pudełeczko z zawartością, której mogłam się tylko domyślać.
    
    Nie spiesząc się, rozlał ponownie wino do kieliszków i kazał mi wypić.
    
    - Do dna.
    
    Od alkoholu szumiało mi w głowie, kieliszek od razu gdzieś zniknął, a moje ręce wraz z nim. Złapał je obie z tyłu za moimi plecami i ciasno związał. Gruby sznur wżynał mi się mocno w skórę i jeśli nie chciałam mieć siniaków na następny dzień na nadgarstkach, to nie mogłam się szarpać. Był jednym z tych facetów, którzy nie traktowali swoich kochanek jak jajka, żeby ich nie rozbić. Potrafił sprawić ból. Nie dbał, czy będzie mi wygodnie i komfortowo. Nie byłam damą. Przekraczając próg jego domu, rozbierając się dla niego i siadając na tym przeklętym krześle, zgodziłam się na ...
«123»