1. Przypadek Michala cz.VI


    Data: 26.03.2021, Kategorie: Brutalny sex Autor: Iks

    ... między nami - stwierdziła. - Uważam, że powinniśmy odpuścić.
    
    - Sorry, ale to nie ja zacząłem wojenkę. - Przypomniałem nauczycielce.
    
    - Wiem, ale.. nie potrafię.. nie mogę ci powiedzieć...
    
    - Czego?
    
    - Ja... ja strasznie dziwnie się przy tobie czuję i... - ciężko szło pani Grześkowiak tłumaczenie tego, co ja doskonale wiedziałem. No może poza tym czemu tak mocno się broni. - ... ale, to ty właśnie to wszystko zacząłeś. Po co była ta pisemna praca podszyta erotyzmem? Musiałeś mi to robić?
    
    - To tylko zapisana kartka papieru, nie może jej pani zignorować?
    
    - No... no właśnie nie.
    
    - Jak wygląda pani propozycja?
    
    - Posłuchaj, dam ci więcej luzu. Odpuszczę z Nastką - Piękne, sarnie oczy patrzyły na mnie z nadzieją. - Jesteście prawie dorośli, więc migdalcie się ile chcecie, byle nie było z tego wpadki i niepotrzebnej sensacji. Naprawdę pogodzę się z tym, ale ty też musisz mi odpuścić. Żadnych prowokacyjnych gestów i tekstów. Zero maślanych oczu i obłapiania wzrokiem. Po prostu normalność.
    
    Tak to sobie wymyśliłaś paniusiu, pomyślałem. No cóż, wciąż jesteś moim numerem jeden. Najseksowniejszą laską na mojej liście. W związku z powyższym, mało na mnie działają twoje argumenty.
    
    - Przykro mi pani Anito, ale nie mogę się zgodzić - odparłem po chwili milczenia. - Zbyt mi na pani zależy, abym poszedł na taki układ.
    
    Nauczycielka w jednej chwili przeszła przemianę. Uaktywniła całą złość. Jej pięści opadły na mnie, trafiając w twarz i tors.
    
    - Zależy ci! Ty ...
    ... nędzny mały erotomanie! Zrozum, że to nie zabawa! - Cedziła przez zęby. - Zniszczę cię! Zrozum smarkaczu, że tu idzie o coś więcej niż o głupiutką miłostkę ucznia do nauczycielki!
    
    - O co więc chodzi? - spytałem, gdy już zdołałem odeprzeć atak.
    
    - O to że..., o gówno! Wysiadaj!
    
    - Zostawi mnie pani tu samego? Mam kawał do domu, a na dworze ciemno, zimno i deszcz. - Zmarkotniałem.
    
    - A co mnie to obchodzi! Radź sobie i zapamiętaj. Kolejnej ugody nie zaproponuję! - Trzasnęła drzwiczkami, gdy wyszedłem z samochodu i odpaliła go w jeden chwili. Minutę potem stałem sam na parkingu, rozmyślając czym było to przedziwne spotkanie.
    
    Wracając do domu dostałem kolejnego sms-a. Tym razem nadawca był mi doskonale znany. Pani dyrektor Bogna Ratkiewicz.
    
    "Masz ochotę, skarbie na wieczór ze mną plus bonus?"
    
    Ciśnienie lekko mi podskoczyło. Krew szybciej popłynęła w żyłach.
    
    "Z tobą. Zawsze. Co za bonus?"
    
    "Słodki jesteś. Bonus to niespodzianka. Podjedź autobusem do centrum Warszawy. Bądź o ósmej koło Sfinksa. Zabiorę cię stamtąd."
    
    "Ok."
    
    Jak widać moje plany szybko się wykrystalizowały. Wieczór z Bogną, która
    
    najwyraźniej zerwała się spod kurateli męża, zapowiadał się wspaniale. Gnałem do domu jak szalony, żeby sie wyrobić na właściwy autobus. Przedtem jeszcze przydałby się szybki prysznic.
    
    ***
    
    Warszawa spowita była w noc, rozmigotaną setkami świateł. Mieszkając na peryferiach wielkiego miasta, z pewnym zaciekawieniem obserwowałem wieczorne życie metropolii. Piątek ...
«1234...8»